Zdumiewający plan PiS na najbliższe trzy lata. Samorządowcy łapią się za głowę
To nie będzie tylko rekonstrukcja rządu. Wraz ze zmianą liczby ministerstw i ogłoszeniem nazwisk nowych szefów resortów Zjednoczona Prawica zamierza obwieścić plan zmian na najbliższe trzy lata rządów. Trzeba przyznać: jest rozmach. I od razu pojawiają się kontrowersje.
Wielki plan PiS
Do "wielkiego planu PiS" dotarli dziennikarze "Dziennika Gazety Prawnej". Jak piszą Tomasz Żółciak i Grzegorz Osiecki, reformy zakładają m.in. upaństwowienie szpitali, kolejne zmiany w sądownictwie czy dekoncentrację mediów. Nowa ofensywa programowa jest właśnie ustalana z koalicjantami PiS, rozmowy z Solidarną Polską i Porozumieniem są już na finiszu.Czytaj także: Nagła konferencja Kaczyńskiego. Prezes PiS zapowiedział ważną ustawę
Pierwszym elementem nowego programu był zaprezentowany we wtorek projekt ustawy o ochronie zwierząt. Kolejne już wkrótce. – Całość planu powinniśmy zaprezentować razem z rekonstrukcją rządu, czyli na przełomie września i października – "Dziennikowi Gazecie Prawnej" informator z rządu.
Upaństwowienie szpitali
Już na pierwszy rzut oka widać, że projektem, który może wzbudzić najwięcej kontrowersji, może być reforma służby zdrowia. Jedną z największych zmian ma być bowiem upaństwowienie szpitali. To oznacza odebranie około 250 szpitali powiatom oraz kilkudziesięciu placówek marszałkom województw."Serio? Odebranie szpitali samorządom? Raczej nie przybędzie od tego pieniędzy z NFZ. Nie przybędzie także lekarzy i pielęgniarek. Miliardy złotych długów także nie znikną, a to samorządy co rok je pokrywają, bo kontrakty nie pokrywają kosztów leczenia" – tak na doniesienia "DGP" już zareagował burmistrz stołecznej dzielnicy Wola Krzysztof Strzałkowski.
10-punktowy plan PiS
W zestawie planowanych zmian są także m.in. dalsze zmiany w sądownictwie, w mediach, w prawie wyborczym czy też zmiany w ustawie o partiach politycznych reformujące system przydzielania subwencji.Założenia niektórych z tych projektów już wcześniej wyciekały do mediów. Nowa zmiana w systemie sądownictwa ma polegać m.in. na przeniesienie w stan ok. 70 sędziów Sądu Najwyższego w stan spoczynku. Pozostałoby by ich wówczas jedynie 20-30.
Czytaj także: Idą nowe drastyczne zmiany w SN. PiS chce odesłać aż stu sędziów w stan spoczynku
Zmiany mogą uderzyć w sędziów. – Oni dużo zarabiają, a mało robią. Lepiej już, by było odwrotnie – uzasadnia dziennikowi polityk PiS, deklarując, że chodzi o przyspieszenie postępowań sądowych.
źródło: "Dziennik Gazeta Prawna"