"Tłumaczyli, że odbijają sobie stracony czas". Tak osiemnastki stały się nowym ogniskiem covid
W imprezach bierze udział po 20, nawet 50 młodych ludzi. Bardzo często bawią się w restauracji, a wśród uczestników nie brakuje uczniów kilku szkół. – My na początku nie wiedzieliśmy, że to osiemnastki mogły być ogniskiem zakażeń w szkołach. Bardzo trudno było to od młodzieży wyciągnąć. A potem okazało się, że były cztery imprezy – mówi naTemat szef Sanepidu z Gdyni.
Raczej nie zakazili się w szkole. Tropy skierowały Sanepid do imprez z okazji 18. urodzin, które odbyły się w ostatnim tygodniu sierpnia. – Wiemy o czterech osiemnastkach, które wtedy miały miejsce. Uczestniczyły w nich prawie całe klasy. Część osób była w jednej klasie z wizytą, część w drugiej. Były też pojedyncze osoby z innych szkół. Niektóre z nich uczestniczyły w dwóch osiemnastkach, inne w trzech. Bywało, że w imprezach uczestniczyło po dwadzieścia kilka osób – opowiada naTemat.
– Ale powiązanie jest. Mamy wyniki dodatnie, które dotyczą dwóch liceów i zahaczają też o kilka innych szkół, w których potwierdzono pojedyncze przypadki. W sumie ponad 20 osób. Również restauracje, gdzie odbywały się osiemnastki, były objęte naszym dochodzeniem – dodaje.
Wtorek, jak mówi, był pierwszym dniem od tygodnia, gdy z gdyńskich liceów nie było ani jednego zgłoszonego przypadku.
Osiemnastki ogniskiem zakażeń
Ale nie są to jedyne przypadki, gdzie imprezy urodzinowe wywołały taki efekt. Czytając lokalne doniesienia z różnych stron Polski, widać, że w ostatnim czasie było ich już kilka. Trafiając w kółko na te same doniesienia, można mieć nawet wrażenie, że wyparły wesela, które do tej pory były największym postrachem.
– Uczniowie wrócili do szkół, zaczął się sezon na imprezy urodzinowe i zapewne jest ich więcej niż wesel. Nam młodzież tłumaczyła, że chcieli odbić sobie czas od kwietnia, gdy się nie widzieli. Część to była marcowe osiemnastki. Spotkali się, bawili i taki był efekt – mówi Tomasz Kiliński.
W niektórych regionach osiemnastki dały o sobie znać już wcześniej. Na przykład w podtoruńskiej Brzozówce, gdzie po imprezie w lipcu okazało się, że 11 osób jest zakażonych, a 45 osób trafiło na kwarantannę.
Podobna impreza koło Turku, w której uczestniczyło około 50 osób, zakończyła się kwarantanną dla ponad 60 osób. 15 okazało się zakażonych.
"Niestety, zauważamy, że powstają ogniska zakażeń na wzór wesel, tym razem są to 18. urodziny. W jednej z takich imprez brało udział 50 osób, 5 z nich już ma potwierdzone zakażenie" – powiedział Janusz Dzisko.
On również zwracał uwagę na to, że w imprezach bierze udział młodzież z różnych klas i szkół. Zaapelował też, by młodzi ludzie i ich rodzice "poważnie przemyśleli organizację w tym czasie takich imprez".
"Co z tego, że w szkołach jest reżim sanitarny, jak po lekcjach młodzież spotyka się i imprezuje z kolegami z innych szkół?" – powiedział.
Mniej więcej w tym czasie podoba informacja pojawiła się w Lublinie. "Liczba zakażonych po przyjęciu z okazji osiemnastki wynosi obecnie 5 osób" – donosi "Kurier Lubelski".
Czy osiemnastki są bezpieczne
Dyrektor Kiliński: – Wiadomo, że nie będą w maseczkach, będą tańczyć, pić alkohol. W takiej sytuacji będzie zwiększona inhalacja, a tym samym zwiększona emisja wirusa z układu oddechowego. To samo było z weselami. Jest większe ryzyko, gdy pojawia się alkohol, tańce, śpiewy.
Czy miałby jakąś radę dla młodzieży? – Ja bym odradzał imprezy. Albo robić je w małych grupach. Jeśli osiemnastki ograniczyłyby się tylko do jednej klasy, to wydaje się, że ryzyko byłoby mniejsze, gdyż ta młodzież i tak cały czas przebywa ze sobą w szkole – dodaje.
Wtedy, gdyby coś się stało, ryzyko kwarantanny objęłoby znacznie mniej osób. Tym bardziej, że jak zwraca uwagę nasz rozmówca, wcale nie łatwo było wyciągnąć informacje od młodzieży o imprezach.
– Pierwotnie w ogóle nie mieliśmy takich informacji. Podając swoje kontakty nawet o tym nie wspominali. Dopiero potem, jak jeden się przyznał i zaczęliśmy dopytywać, okazało się, że były cztery osiemnastki. Trzeba pamiętać, że młodzi ludzie poddawani są wysokiej presji swojego otoczenia. Wiemy też o tym, że dostają prośby i groźby, by kogoś nie zgłaszać. Były takie przypadki w czasie wakacji, gdy ktoś np. akurat za kilka dni jechał do Grecji. Tak może też być przy osiemnastkach – uważa nasz rozmówca.
Czytaj także: To oni coraz częściej chorują na covid-19. O tej grupie ryzyka mówiło się najmniej