"Tłumaczyli, że odbijają sobie stracony czas". Tak osiemnastki stały się nowym ogniskiem covid

Katarzyna Zuchowicz
W imprezach bierze udział po 20, nawet 50 młodych ludzi. Bardzo często bawią się w restauracji, a wśród uczestników nie brakuje uczniów kilku szkół. – My na początku nie wiedzieliśmy, że to osiemnastki mogły być ogniskiem zakażeń w szkołach. Bardzo trudno było to od młodzieży wyciągnąć. A potem okazało się, że były cztery imprezy – mówi naTemat szef Sanepidu z Gdyni.
Osiemnastki nowymi ogniskami covid-19. W Gdyni dały o sobie znać w dwóch liceach. (zdjęcie ilustracyjne). Fot. Jakub Orzechowski / Agencja Gazeta
Tomasz Kiliński, dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Gdyni, kilka dni temu miał trudną sytuację w dwóch szkołach. W VI LO lekcje odbywały się zdalnie, bo aż sześciu uczniów było zakażonych koronawirusem. Z kolei w II LO ponad 70 osób trafiło na kwarantannę, gdy okazało się, że covid-19 potwierdzono u trzech uczniów.

Raczej nie zakazili się w szkole. Tropy skierowały Sanepid do imprez z okazji 18. urodzin, które odbyły się w ostatnim tygodniu sierpnia. – Wiemy o czterech osiemnastkach, które wtedy miały miejsce. Uczestniczyły w nich prawie całe klasy. Część osób była w jednej klasie z wizytą, część w drugiej. Były też pojedyncze osoby z innych szkół. Niektóre z nich uczestniczyły w dwóch osiemnastkach, inne w trzech. Bywało, że w imprezach uczestniczyło po dwadzieścia kilka osób – opowiada naTemat. Dyrektor gdyńskiego Sanepidu przyznaje, że ciężko jednoznacznie stwierdzić, że do zakażenia doszło właśnie w czasie imprezy.


– Ale powiązanie jest. Mamy wyniki dodatnie, które dotyczą dwóch liceów i zahaczają też o kilka innych szkół, w których potwierdzono pojedyncze przypadki. W sumie ponad 20 osób. Również restauracje, gdzie odbywały się osiemnastki, były objęte naszym dochodzeniem – dodaje.

Wtorek, jak mówi, był pierwszym dniem od tygodnia, gdy z gdyńskich liceów nie było ani jednego zgłoszonego przypadku.

Osiemnastki ogniskiem zakażeń


Ale nie są to jedyne przypadki, gdzie imprezy urodzinowe wywołały taki efekt. Czytając lokalne doniesienia z różnych stron Polski, widać, że w ostatnim czasie było ich już kilka. Trafiając w kółko na te same doniesienia, można mieć nawet wrażenie, że wyparły wesela, które do tej pory były największym postrachem.

– Uczniowie wrócili do szkół, zaczął się sezon na imprezy urodzinowe i zapewne jest ich więcej niż wesel. Nam młodzież tłumaczyła, że chcieli odbić sobie czas od kwietnia, gdy się nie widzieli. Część to była marcowe osiemnastki. Spotkali się, bawili i taki był efekt – mówi Tomasz Kiliński.

W niektórych regionach osiemnastki dały o sobie znać już wcześniej. Na przykład w podtoruńskiej Brzozówce, gdzie po imprezie w lipcu okazało się, że 11 osób jest zakażonych, a 45 osób trafiło na kwarantannę.

Podobna impreza koło Turku, w której uczestniczyło około 50 osób, zakończyła się kwarantanną dla ponad 60 osób. 15 okazało się zakażonych. Z kolei wczoraj głośno było o przypadku z Olsztyna. Słowa warmińsko-mazurskiego inspektora sanitarnego cytowało wiele mediów.

"Niestety, zauważamy, że powstają ogniska zakażeń na wzór wesel, tym razem są to 18. urodziny. W jednej z takich imprez brało udział 50 osób, 5 z nich już ma potwierdzone zakażenie" – powiedział Janusz Dzisko.

On również zwracał uwagę na to, że w imprezach bierze udział młodzież z różnych klas i szkół. Zaapelował też, by młodzi ludzie i ich rodzice "poważnie przemyśleli organizację w tym czasie takich imprez".

"Co z tego, że w szkołach jest reżim sanitarny, jak po lekcjach młodzież spotyka się i imprezuje z kolegami z innych szkół?" – powiedział.

Mniej więcej w tym czasie podoba informacja pojawiła się w Lublinie. "Liczba zakażonych po przyjęciu z okazji osiemnastki wynosi obecnie 5 osób" – donosi "Kurier Lubelski".

Czy osiemnastki są bezpieczne


Dyrektor Kiliński: – Wiadomo, że nie będą w maseczkach, będą tańczyć, pić alkohol. W takiej sytuacji będzie zwiększona inhalacja, a tym samym zwiększona emisja wirusa z układu oddechowego. To samo było z weselami. Jest większe ryzyko, gdy pojawia się alkohol, tańce, śpiewy.

Czy miałby jakąś radę dla młodzieży? – Ja bym odradzał imprezy. Albo robić je w małych grupach. Jeśli osiemnastki ograniczyłyby się tylko do jednej klasy, to wydaje się, że ryzyko byłoby mniejsze, gdyż ta młodzież i tak cały czas przebywa ze sobą w szkole – dodaje.

Wtedy, gdyby coś się stało, ryzyko kwarantanny objęłoby znacznie mniej osób. Tym bardziej, że jak zwraca uwagę nasz rozmówca, wcale nie łatwo było wyciągnąć informacje od młodzieży o imprezach.

– Pierwotnie w ogóle nie mieliśmy takich informacji. Podając swoje kontakty nawet o tym nie wspominali. Dopiero potem, jak jeden się przyznał i zaczęliśmy dopytywać, okazało się, że były cztery osiemnastki. Trzeba pamiętać, że młodzi ludzie poddawani są wysokiej presji swojego otoczenia. Wiemy też o tym, że dostają prośby i groźby, by kogoś nie zgłaszać. Były takie przypadki w czasie wakacji, gdy ktoś np. akurat za kilka dni jechał do Grecji. Tak może też być przy osiemnastkach – uważa nasz rozmówca.

Czytaj także: To oni coraz częściej chorują na covid-19. O tej grupie ryzyka mówiło się najmniej