
Gdy media obiegła wiadomość o tym, że Kinga Duda została "społecznym doradcą" swojego ojca, na kancelarię prezydenta wylała się fala hejtu. Aleksander Kwaśniewski w rozmowie z "Faktem" przekonuje jednak, że ta decyzja ma swoje dobre strony.
REKLAMA
– Jeśli jest to doradztwo społeczne i dotyczy spraw, w których pani Kinga jest kompetentna, czyli np. w jakiejś dziedzinie prawa, to nie widzę problemu. Więcej, uważam, że prezydent powinien w swoim otoczeniu mieć przedstawicieli młodego pokolenia – powiedział "Faktowi" były prezydent.
Wskazał też konkretny obszar, w którym córka może realnie pomóc Andrzejowi Dudzie. – Oczywiście Kinga Duda może przedstawiać problemy młodzieży jako córka, a niekoniecznie doradca, ale widzę w tym szansę na odświeżenie myślenia zarówno prezydenta, jak i jego kancelarii – zauważył Kwaśniewski.
Większość komentatorów wypowiada się jednak w innym tonie. Publicystka Magdalena Środa nazwała Kingę Dudę "mało rozgarniętym dzieckiem" i oskarżyła jej ojca o nepotyzm. Wymowny komentarz do tej nominacji zamieściła w sieci również aktorka Matylda Damięcka.
Przypomnijmy, córka prezydenta w kancelarii swojego ojca zatrudniona została jako wolontariuszka. Oznacza to, że nie będzie dostawała pensji za swoją pracę. Krytycy tej decyzji uważają jednak, że i tak jest to stanowisko, które powinien zajmować ktoś bardziej doświadczony.
źródło: "Fakt"
