To ma być elektryk, który zmieni podejście "zwykłych" ludzi do takich aut. Oto Volkswagen ID.3
Jest zwinny, świetnie sprawdza się w mieście, ale można nim wyjechać też w długą trasę. To moje pierwsze wrażenia po teście w pełni elektrycznego Volkswagena ID.3. Miałem tylko trzy godziny, by lepiej poznać się z tym autem. W zatłoczonej Warszawie okazało się jednak lekiem na prawie całe uliczne zło.
Jak wygląda nowy ID.3?
To po prostu ładne, nowoczesne auto, które otwiera nowy rozdział w historii Volkswagena. Producent głośno zapowiadał go od dawna, ale tak naprawdę nie wiedzieliśmy, czego się spodziewać. Jeśli chodzi o design, to od razu rzuca się w oczy opływowy kształt auta.Fot. Volkswagen
Samochód maksymalnie skrócono z przodu, dzięki czemu w środku pasażerowie zyskali sporo miejsca. Mam wrażenie, że ID.3 nie jest dedykowany dla konkretnej grupy wiekowej. Spodoba się młodszym kierowcom żądnym futurystycznych wstawek – jak choćby ciekawe felgi. I docenią go starsi, przyzwyczajeni do tego, że Volkswagen przyciąga wzrok także minimalizmem.
Fot. Volkswagen
Proporcje pozwalają nazwać to auto typowo miejskim. Ma 4,3 metra długości, więc przy parkowaniu w ścisłym centrum nie powinno być płaczu i zgrzytania zębami. ID.3 zbudowano na platformie MEB, która wykorzystana ma być przez niemiecki koncern do budowy całej gamy modelowej pojazdów elektrycznych.
Fot. Volkswagen
Fot. Volkswagen
Fot. Volkswagen
Fot. Volkswagen
Fot. Volkswagen
Fot. Volkswagen
Na tylnej kanapie w miarę wygodnie rozsiądzie się pasażer do 1,80 m wzrostu. Wyżsi będą musieli się trochę pogimnastykować. Z kolei bagaże na weekendowy wypad dla dwóch osób spokojnie można zmieścić w bagażniku, który ma pojemność 385 litrów.
Fot. naTemat
Fot. naTemat
Volkswagen ID.3 – jak jeździ?
Tak naprawdę miałem tylko trzy godziny, by sprawdzić nowego elektrycznego Volkswagena. Na pewno zdążyłem docenić 204-konny silnik elektryczny, który pozwala rozpędzić się do setki w niecałe 7,5 sekundy. Prędkość maksymalna wynosi 160 km/h.
To całkiem nieźle, ale pamiętajcie, że w autach elektrycznych serce ma bić szybciej głównie na starcie, kiedy ruszacie z pełną mocą i od razu macie dostępny cały moment obrotowy. W trybie "Sport" ID.3 od 0 do 60 km/h wgniata w fotel. Oto niepodważalny plus jazdy na zielonej energii.
Fot. naTemat
Po drugie, poprzedni kierowca mógł na tyle dociskać auto, że liczby dostosowały się do jego stylu jazdy. Żeby sprawdzić, jak to wygląda naprawdę, musiałbym pojeździć przez kilka dni.
Fot. Volkswagen
Fot. Volkswagen
Chyba nie da się go tak zaszufladkować. Jeśli nie będziecie się bać, że po drodze zabraknie wam ładowarek, to za kółkiem ID.3 śmiało możecie ruszać w Polskę. Zresztą samochód ułatwi wam życie, bo w systemie jest opcja z wyszukiwaniem najbliższych stacji, gdzie uzupełnicie energię. To tylko kwestia sensownego zaplanowania trasy.
Fot. Volkswagen
Ten gadżet współpracuje z nawigacją. Kiedy będziecie zbliżać się do wyznaczonego na trasie skrętu w lewo, na szybie pojawi wam się coś w rodzaju pływającej niebieskiej strzałki, która wskazuje kierunek jazdy. To taki bajer na miarę XXI wieku, który nie wszyscy docenią, ale warto dopisać Volkswagenowi punkty za innowację.
Fot. Volkswagen
Na stronie Volkswagena znajdziecie sporo gotowych propozycji konfiguracji auta. Jeśli nie interesuje was dodatkowe wyposażenie, to można trzymać się tego, że ceny ID.3 startują od 156 tys. zł.
Fot. Volkswagen
Czytaj także: Niby zwykły samochód, ale jak zobaczysz te lusterka... Audi pokazało kolejne auto na prąd
Fot. Volkswagen
Fot. Volkswagen