"Była namiętna, bardzo nieletnia". Lady Pank odpowiada na zarzuty o pedofilską treść znanego hitu

Ola Gersz
Głośno jest wokół popularnej piosenki "Na co komu dziś" Lady Pank. Czytelnik "Wysokich Obcasów" stwierdził, że wers "była namiętna, bardzo nieletnia" ma podtekst pedofilski. Na kontrowersje odpowiedział menadżer Lady Pank oraz sam Janusz Panasewicz.
Zespół Lady Pank odpowiedział na zarzuty o pedofilską treść w piosence Fot. Cezary Aszkielowicz / Agencja Gazeta
Czytaj także: 6 znanych utworów, które są tak seksistowskie, że krwawią mi uszy

"Bardzo nieletnia? Rany… To ile ona miała lat – 12? 13?! Niedobrze się robi. Walczymy z pedofilią, a wciąż są stacje, które ową piosenkę uparcie grają. Czy tylko ja widzę niestosowność jej treści? Ktoś może powiedzieć, że się czepiam, przesadzam. Ale drażnią mnie mężczyźni chcący wykorzystać namiętność bardzo nieletnich osób" – napisał czytelnik do redakcji "Wysokich Obcasów".
Chodzi o wers "Była namiętna, bardzo nieletnia" z piosenki "Na co komu dziś" zespołu Lady Pank. List wywołał w sieci dyskusję: jedni zgadzają się z autorem, inni twierdzą, że to nadinterpretacja oraz zauważają, że popularny utwór – którego autorem jest Bogdan Olewicz – powstał w zupełniej innej rzeczywistości, bo w latach 90.


Lady Pank odpowiada na kontrowersje

Na zarzuty o pedofilską treść odpowiedział menadżer Lady Pank Maciej Durczak. "Piosenka Lady Pank 'Na co komu dziś' ma 26 lat i do dziś jest jedną z najczęściej odtwarzanych polskich piosenek w stacjach radiowych. Istotnie, tekst jest być może kontrowersyjny, ale z całą pewnością należy traktować go jak fikcję literacką" – czytamy w oświadczeniu przesłanym redakcji Gazeta.pl. "Apelowałbym o więcej dystansu i wyobraźni. Zespół Lady Pank śpiewa również 'szanuj czas i pieniądz, zęby myj, zbieraj złom, dobry bądź dla zwierząt…' - czy za to należy mu się medal od Ministra Zdrowia lub Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami? Niekoniecznie" – dodaje Durczak.

Menadżer zespołu zasugerował, że tak samo należy "traktować teksty innych piosenek – jako fikcyjną opowieść niemającą większego związku z rzeczywistością".

Na kontrowersje odpowiedział również wokalista Janusz Panasewicz. "To jest piosenka sprzed ponad 20 lat. Ja nie będę komentował czegoś, co odbyło się 15 czy 20 lat temu. I piosenki, do której nie napisałem tekstu" – powiedział krótko.