"Była namiętna, bardzo nieletnia". Lady Pank odpowiada na zarzuty o pedofilską treść znanego hitu
Głośno jest wokół popularnej piosenki "Na co komu dziś" Lady Pank. Czytelnik "Wysokich Obcasów" stwierdził, że wers "była namiętna, bardzo nieletnia" ma podtekst pedofilski. Na kontrowersje odpowiedział menadżer Lady Pank oraz sam Janusz Panasewicz.
"Bardzo nieletnia? Rany… To ile ona miała lat – 12? 13?! Niedobrze się robi. Walczymy z pedofilią, a wciąż są stacje, które ową piosenkę uparcie grają. Czy tylko ja widzę niestosowność jej treści? Ktoś może powiedzieć, że się czepiam, przesadzam. Ale drażnią mnie mężczyźni chcący wykorzystać namiętność bardzo nieletnich osób" – napisał czytelnik do redakcji "Wysokich Obcasów".
Lady Pank odpowiada na kontrowersje
Na zarzuty o pedofilską treść odpowiedział menadżer Lady Pank Maciej Durczak. "Piosenka Lady Pank 'Na co komu dziś' ma 26 lat i do dziś jest jedną z najczęściej odtwarzanych polskich piosenek w stacjach radiowych. Istotnie, tekst jest być może kontrowersyjny, ale z całą pewnością należy traktować go jak fikcję literacką" – czytamy w oświadczeniu przesłanym redakcji Gazeta.pl.Menadżer zespołu zasugerował, że tak samo należy "traktować teksty innych piosenek – jako fikcyjną opowieść niemającą większego związku z rzeczywistością".
Na kontrowersje odpowiedział również wokalista Janusz Panasewicz. "To jest piosenka sprzed ponad 20 lat. Ja nie będę komentował czegoś, co odbyło się 15 czy 20 lat temu. I piosenki, do której nie napisałem tekstu" – powiedział krótko.