Nie wierzysz w aromaterapię? To dlatego, że robisz to źle

Karolina Pałys
Kochana, mężczyzna w życiu nie zapamięta jaką torebkę miałaś na randce. To, czego nigdy nie zapomni, to twój zapach - takimi słowami kusił swoje klientki jeden z najsławniejszych amerykańskich perfumiarzy. Inny, tym razem Francuz, zwykł mawiać: “Perfumy to sztuka, dzięki której przemawiają wspomnienia”. A to tylko dwa dowody na to, jaki potencjał ma zmysł zapachu.
Fot. naTemat
Nawet jeśli słowa Oliviera Creeda i Francisa Kurkdjiana potraktować jako nieco patetyczne slogany reklamowe, którymi niewątpliwie do pewnego stopnia są, nie da się całkowicie odmówić im racji. Żyjąc w kulturze ‘obrazkowej” skupiamy się na tym, co można zobaczyć.

Tymczasem, to właśnie zapachy, całkowicie niepostrzeżenie, pozwalają zakorzenić się naszym wspomnieniom, kształtują nastrój, pomagają podejmować decyzje czy, wreszcie, wpływają na nasze samopoczucie i, co najważniejsze - zdrowie.

Twórcy perfum dobrze wiedzą, że nic tak nie podnosi poziomu zainteresowania drugą osobą, jak intrygujący zapach. Senselierzy dodadzą natomiast, że odpowiednio dobrana mieszanka rozpylona na wejściu do sklepu sprawi, że kupimy chętniej i więcej.


Specjaliści od aromaterapii powiedzą natomiast, że tak naprawdę najbardziej fascynującą cechą zapachów jest ich oddziaływanie na nasze zdrowie fizyczne. Chociaż właściwie o samym zapachu mówić tu jednak już nie można. Substancjami, które potencjalnie mogą poprawić nasze psycho-fizyczne samopoczucie są olejki eteryczne.
Aromatyzer Zoe marki Stadler FormFot. naTemat

Aromaterapia: czy jest skuteczna?

Zapach to ważny element wielu naturalnych terapii. Pomyślcie o masażu relaksacyjnym, podczas którego wasze ciało jest nacieranie olejkiem kokosowym. Pomyślcie o salonie spa, gdzie podczas każdego zabiegu towarzyszy wam przyjemna ciepła woń wanilii czy ylang-ylang. Pomyślcie wreszcie o waszym własnym mieszkaniu, które jesienią i zimą zaczyna pachnieć mandarynkami, goździkami czy cynamonem.

Właściwości relaksujące to tylko jedna strona działania olejków eterycznych. Badania naukowe potwierdzają, że na przykład olejek różany skutecznie niweluje drobnoustroje odporne na działanie antybiotyków. Delikatny różany zapach pomaga również osobom cierpiącym na bezsenność oraz tym, które zmagają się ze skutkami menopauzy.

Wspominany wcześniej cynamon to z kolei bardzo silny antyseptyk. Rozpylenie w powietrzu olejku, pozyskiwanego z liści cynamonowca może pomóc zwalczać przeziębienia i infekcje. Aromaterapeuci przekonują również, że w olejek cynamonowy powinni zaopatrzyć się uczniowie i studenci - wzmaga procesy zapamiętywania.

Spektakularne, zdaniem niektórych, właściwości ma olejek z mięty pieprzowej. Naniesiony miejscowo na skórę działa przeciwbólowo - jego siła jest porównywalna nawet z działaniem paracetamolu. Miętowy aromat rozpylony w pomieszczeniu będzie natomiast cenną bronią w walce z infekcjami: katarem, gorączką, a nawet zapaleniem zatok.

Warto nadmienić, że działanie prozdrowotne mają tylko i wyłącznie naturalne olejki eteryczne, bez syntetycznych domieszek, chemicznych wspomagaczy i niepotrzebnych konserwantów. Mieszanki zapachowe, które można dostać w drogeriach, kuszą niską ceną ale niestety nie posiadają żadnej wartości.
Nawilżacz powietrza z funkcją aromatyzera OskarFot. naTemat
Aby pozyskać jakościowy olejek eteryczny potrzeba sporej ilości surowca - czy to kwiatów lawendy, czy płatków róży, czy liści cynamonowca. Dość powiedzieć, że do uzyskania kilograma olejku różanego potrzeba aż pięciu ton płatków. Cena pięcio mililitrowej buteleczki nie może być więc niższa niż kilkanaście złotych.

Wybór olejku dobrej jakości dostosowanego do naszych potrzeb to jednak tylko połowa sukcesu. Kolejna decyzja to wybór metody, za pomocą której będziemy rozpylać zapach.

Opcji jest kilka: od tych najbardziej tradycyjnych jak na przykład ceramiczne kominki zapachowe, po bardziej nowoczesne i innowacyjne, jak na przykład aromatyzery ultradźwiękowe czy nawilżacze powietrza z funkcją aromatyzera. Dlaczego warto zainteresować się właśnie nimi?

Zoe: aromatyzer ultradźwiękowy

Urządzenia, które pomagają nam korzystać z terapeutycznych właściwości olejków, znajdziemy dzisiaj w ofertach wielu firm produkujących elektronikę. W poszukiwaniu dobrej jakości aromatyzera warto sprawdzić portfolio marki, która z budowania dobrej atmosfery w domu uczyniłą swoja specjalizację.
Fot. naTemat
Mowa o Stadler Form - szwajcarskiej marce, która od jakiegoś czasu dostępna jest również w Polsce. Jej logo znajdziemy na oczyszczaczach powietrza, osuszaczach, termowentylatorach, czy właśnie aromatyzerach.

Poza tym, że są to sprzęty wysokiej klasy, mają jeszcze jeden, bardzo ważny, wspólny mianownik: genialny design. Stadler Form dowodzi, że nawet zwykły wentylator może intrygować formą, nie mówiąc o nawilżaczach powietrza czy aromatyzerach, które z reguły bywają mało foremnymi “klockami”, wykonanymi z połyskliwego białego plastiku.
Fot. naTemat
Zoe, bo ten właśnie model aromatyzera został nam udostępniony do testów, zupełnie odbiega od tego wizerunku. Obudowę w głębokim, czarnym kolorze wieńczy miedziano złota przykrywka. Jedyne widoczne przyciski to włącznik oraz przycisk regulacji strumienia światła.
Fot. naTemat
Aby zacząć arometerapeutyczną sesję z Zoe wystarczy podłączyć urządzenie do prądu - można skorzystać z dołączonego do zestawu adaptera, ale równie dobrze można też postawić aromatyzer obok komputer i wpiąć kabel do złącza USB.

Kolejny krok to podniesienie pokrywy i nalanie do środka wody wraz z kilkoma kroplami wybranego olejku eterycznego. Mieszanie nie jest wymagane: po włączeniu urządzenia olejek samoistnie rozejdzie się w wodzie dzięki drganiom wytwarzanym przez zainstalowaną w środku membranę.

Po wciśnięciu włącznika wydarzy się coś jeszcze: woda wraz z olejkiem zacznie wydobywać się przez otwór w pokrywie. Snop pary wodnej zostanie dodatkowo podświetlony delikatnym, ciepłym światłem - Amber Light™.
Fot. naTemat
Warto dodać, że Amber Light™ to rodzaj barwy świetlnej wykorzystywanej w fototerapii. Jej obecność w pomieszczeniu działa kojąco i uspokajająco. W połączeniu z relaksującym, odstresowującym zapachem tworzą więc genialny, teraputyczny tandem.

Oskar: nawilżacz powietrza z funkcją aromatyzera

Nawilżacze powietrza nie są, co prawda, urządzeniami stworzonymi z myślą o aromaterapii. Nie mniej jednak, jeśli poziom wilgoci w waszym mieszkaniu waha się w okolicach powodujących dyskomfort, warto rozważyć zakup modelu, który dodatkowo będzie spełniał funkcję dyfuzora olejków eterycznych - dwie korzyści w jednym.
Fot. naTemat
Oskar sprawdza się w tej roli znakomicie. W specyfikacji przeczytamy, że należy on do grupy nawilżaczy ewaporacyjnych, czyli takich, które przekształcają wodę ze zbiornika w parę wodną, rozprowadzając ją następnie po pomieszczeniu za pomocą specjalnego wentylatora.

O jakość powietrza, uwalnianego z urządzenia, dbają specjalne filtry hamujące rozwój bakterii, a także specjalna “Ionic Silver Cube” - kostka, dzięki której do wody przedostają się odkażające jony srebra.
Fot. naTemat
Dobrej jakości filtry to niezbędny element każdego nawilżacza. Jego główną funkcja jest przecież podnoszenie jakości powietrza. Najbardziej funkcjonalne urządzenia potrafią jednak również ocenić jego jakość.
Fot. naTemat
Oskar ma wbudowany higrostat, który mierzy wilgotność powietrza. Ustalenie tej wartości jest kluczowe dla naszego samopoczucia. Gdy wilgotność w pomieszczeniach spada poniżej 30 proc. wraz z nim obniża się poziom komfortu - i nie chodzi tu tylko o wrażenia subiektywne.

Zbyt suche powietrze może być przyczyną problemów z górnymi drogami oddechowymi. W dobrze nawilżonych pomieszczeniach lepiej poczują się astmatycy oraz osoby, które często zapadają na różnego rodzaju infekcje. Ustawienie nawilżacza w sypialni może natomiast znacząco podnieść jakość nocnego wypoczynku - łącznie z niwelowaniem chrapania.
Fot. naTemat
Oskar nie tylko sam zmierzy stan nawilżenia powietrza w naszym domu, ale również samoistnie wyłączy się po osiągnięciu wymaganego poziomu. To niewątpliwa zaleta w kontekście oszczędzania energii. Warto również zaznaczyć, że Oskar pracuje bardzo cicho - na tyle, aby nie zakłócać spokojnego snu.

Jeśli dodatkowo, wieczorem wkropicie do dozownika na wodę kilka kropel olejku eterycznego, Oskar rozpyli w sypialni lawendowy aromat. Wtedy na pewno prześpicie błogo całą noc.

Artykuł powstał we współpracy z marką Stadler Form.