Ksiądz złamał restrykcje epidemiczne. Policjanci wynieśli go w czasie nabożeństwa
Ksiądz Michał Woźnicki w czasie epidemii łamał już rządowe zakazy. Zasłynął z "przesłuchiwania" policjantów, ale tym razem mundurowi nie mieli dla niego litości. Funkcjonariusze dosłownie wynieśli go z zakonu salezjanów w Poznaniu.
Czytaj także: Duchowny namawiał wiernych, by zdjęli maseczki. "Odkażajcie się wodą święconą!"
– W tym miejscu gospodarzem jest Jezus Chrystus, prawdziwy Bóg i prawdziwy człowiek. Proszę uklęknąć – odpowiedział ks. Woźnicki, ale funkcjonariusze byli nieugięci. – Niewykonywanie poleceń będzie skutkowało użyciem siły fizycznej – pouczył jeden z nich.
Woźnicki zaczął modlić się na kolanach, ale wtedy policjanci przystąpili już do działania. Wzięli pod ręce ministranta i wynieśli go do radiowozu. Po chwili wyniesiony został także ksiądz. – Co wy robicie z kapłanem? – krzyczała jedna z wiernych. Podobnych głosów oburzenia można usłyszeć więcej na nagraniu.
Kim jest ksiądz Michał Woźnicki?
Ksiądz uwieczniony w materiale wideo to już znana postać. Jak przypomina "Gazeta Wyborcza", mieszka w dwupokojowej celi w domu zakonnym salezjanów w Poznaniu. Jedno z pomieszczeń zamienił w kaplicę. Zbudował ołtarz, codziennie odprawia tu msze w tradycyjnym rycie rzymskim. Do kościoła nie ma jednak wstępu.Dwa lata temu salezjanie usunęli Woźnickiego ze swoich szeregów, ale ten nie chce się wyprowadzić. W dodatku ma dość radykalne poglądy. Głosi m.in., że liberalizm to śmiertelna choroba, za co kapłanom grozi utrata zbawienia. Krytykuje reformy II Soboru Watykańskiego i papieża Franciszka.
W maju, kiedy policjanci podjęli interwencję podczas odprawianej przez niego mszy w Poznaniu, duchowny postanowił... przesłuchać funkcjonariuszy. Głosił przy tym swoje specyficzne teorie, nawiązujące do epidemii koronawirusa.
Czytaj także: Kuriozalne zachowanie księdza. Zaczął... przesłuchiwać i pouczać policjantów
źródło: wyborcza.pl