Białoruś: na ulice Mińska wyszło ponad sto tysięcy Białorusinów. Milicja użyła granatów hukowych

Aleksander Raczkowski
W niedzielę 25 października wielotysięczny tłum skierował się pod Pałac Niepodległości w Mińsku, żądając rezygnacji prezydenta Aleksandra Łukaszenki. Białoruska milicja użyła wobec protestujących granatów hukowych.
Protesty na Białorusi. Na ulice Mińska wyszlo ponad 100 tys. demonstrantów Reuters
Demonstranci niosący biało-czerwono-białe flagi białoruskiego ruchu opozycyjnego słysząc huki i widząc błyski granatów, natychmiastowo się rozproszyli. Akcja policji nastąpiła kilka godzin przed upływem ultimatum postawionego przez opozycję: Łukaszenka musi ustąpić przed północą lub stanąć w obliczu strajku narodowego.

Wybuchy i biały dym wypełniały osiedla mieszkaniowe, a ludzie chowali się za pojazdami i uciekali przed milicją. Organy ścigania potwierdziły, że użyto broni służącej do opanowywania zamieszek. Dochodziło także do zatrzymań. Grupa ds. praw człowieka Vesna-96 poinformowała, że w niedzielę w Mińsku aresztowano 128 osób i udostępniła w Internecie listę ich nazwisk.

Rzeczniczka białoruskiego MSW oświadczyła, że było jeszcze zbyt wcześnie, aby powiedzieć, ile osób zostało rannych lub zatrzymanych. W niedzielę przez stolicę przetoczyły się tłumy, wykrzykując „strajk”, machając flagami i głośno bijąc w bębny. Był to jedenasty z rzędu weekend masowych protestów, od czasu, gdy sporne wybory pogrążyły kraj w chaosie. Zobacz materiał wideo.