Grodzki pokazał, jak przemawiać w czasie kryzysu. Takiego orędzia nie doczekaliśmy się z PiS
Marszałek Senatu wygłosił orędzie ws. masowych protestów w Polsce. Tomasz Grodzki stwierdził, że "buntu narodu nie wolno lekceważyć".
– Rządzący utracili rząd dusz Polek i Polaków. Próby dyskredytowania zachowań naszych rodaków to droga donikąd, a straszenie użyciem wszystkich sił do stłumienia manifestacji jest tylko oznaką słabości władz – ocenił polityk.
Jednocześnie Grodzki wskazał, że "całkowicie niedopuszczalna jest agresja fizyczna i słowna chuliganów i zwyrodnialców w stosunku do kobiet, podsycana przez nieodpowiedzialne podpowiedzi polityków".
– Narodu nie wolno obrażać, straszyć czy mu grozić. Żadna strona nie może bezwarunkowo narzucać swojej woli drugiej. Jedynym sposobem jest zaproszenie do rozmów, opartych na uczciwych próbach szukania wyjścia z dramatycznej sytuacji. Senat RP jest gotowy do roli mediatora i organizatora takiego dialogu – dodał marszałek.
Warto zaznaczyć, że Grodzki wypowiedział się w zupełnie innym tonie, niż Jarosław Kaczyński. Prezes PiS w swoim słynnym już wystąpieniu z 27 października, tylko dolewał oliwy do ognia.
Czytaj także: Wstrząsające orędzie Kaczyńskiego. Jego słowa mogą jeszcze bardziej podpalić Polskę