MZ wraca do sprawy respiratorów od handlarza bronią. Domaga się zwrotu 15,5 mln euro
W poniedziałek Ministerstwo Zdrowia wydało oświadczenie, w którym poinformowało, że wystąpiło do Prokuratorii Generalnej RP o wszczęcie postępowania wobec firmy E&K. To ona miała na wiosnę dostarczyć do Polski respiratory. Teraz resort zdrowia domaga się od niej zwrotu 15,5 mln euro za niezrealizowaną część zamówienia oraz z tytułu kar.
Czytaj także: Respiratory widmo. Ujawniono, jak skończył się słynny przetarg MZ na respiratory od handlarza bronią
Firma miała dostarczyć do Polski od kwietnia do czerwca 1241 respiratorów. Udało jej się zrealizować zamówienie na sprzęt o łącznej wartości 9 mln euro (200 sztuk). W związku z tym resort odstąpił od realizacji pozostałej części umowy i zażądał zwrotu pieniędzy oraz zapłaty umownych kar.
"Z tytułu wskazanych żądań firma E&K sp. z o.o. zwróciła do Ministerstwa Zdrowia kwotę 14 mln euro, deklarując na piśmie, że pozostałą zaległą kwotę ureguluje do końca października 2020 r. Biorąc pod uwagę deklarację kontrahenta, resort nie kierował sprawy na drogę postępowania sądowego. Zaległości, których dotyczy wniosek do Prokuratorii Generalnej to: 11,9 mln euro niezwróconych przedpłat oraz 3,6 mln euro kar umownych" – czytamy w oświadczeniu MZ.
Przypomnijmy, że sprawa respiratorów od firmy, której właścicielem jest były handlarz bronią, była na czołówkach wszystkich mediów w kraju przez kilka dobrych tygodni. Opinię publiczną bulwersował nie tylko fakt związany z właścicielem E&K, który był znany polskim specsłużbom, ale także to, że respiratory były przepłacone i ostatecznie nie dotarły do kraju.
Czytaj także: Nieprawdopodobne szczegóły transakcji MZ. Respiratory od handlarza bronią z... czarnej listy ONZ