Wybory prezydenckie w USA 2020. Amerykanie ruszyli do urn po burzliwej kampanii

redakcja naTemat
We wtorek 3 listopada Amerykanie ruszyli do urn wyborczych, aby zadecydować, czy to obecnie urzędujący Donald Trump, czy też jego kontrkandydat Joe Biden zostanie wybrany na prezydenta, po czterech latach rządów ekscentrycznego polityka-biznesmena, który pozostawił kraj tak głęboko spolaryzowany, jak nigdy wcześniej w jego najnowszej historii.
Wybory prezydenckie w USA 2020. Amerykanie ruszyli do urn po burzliwej kampanii Reuters
Lokale wyborcze na Wschodnim Wybrzeżu USA otwarto o godzinie 7 rano czasu miejscowego (godzina 12 we wtorek w Polsce). Pierwsze rezultaty zaczną spływać po północy czasu polskiego w nocy z wtorku na środę, po zamknięciu lokali wyborczych w takich stanach jak Georgia.

Biden, kandydat Demokratów i doświadczony polityk, ma silną i konsekwentną przewagę w krajowych sondażach. Republikanin Donald Trump jest o tyle blisko w stanach wahających się (swing states), że być może uda mu się zebrać krok po kroku, 270 głosów kolegium elektorskiego potrzebnych do utrzymania się na fotelu prezydenta, na którym zasiadł w 2016 roku po zaskakującym wyniku wyborów, mimo iż przegrał z Hillary Clinton prawie 3 milionami głosów.

Może jednak minąć kilka dni, zanim poznamy ostateczne wyniki wyborów prezydenckich, szczególnie jeśli zaczną być rozpatrywane protesty, co do legalności głosów oddanych korespondencyjnie.

Z obawy przed niepokojami w noc wyborczą wielu właścicieli nieruchomości i biznesów skłania się ku zabezpieczeniu swoich lokali na wypadek zamieszek. Zobacz materiał wideo.