Oto, co dzieje się w stolicy. Za Strajkiem Kobiet podążają tysiące funkcjonariuszy

Anna Dryjańska
Tysiące funkcjonariuszy policji i żandarmerii z całego kraju zgromadziło się przed Sejmem, gdzie o godz. 18:00 zaczął się protest Strajku Kobiet przeciw forsowanemu przez Jarosława Kaczyńskiego zakazowi aborcji embriopatologicznej. – Kaczyński jest za***ny! – powiedziała do protestujących Marta Lempart.
Za Strajkiem Kobiet w Warszawie podążają tysiące funkcjonariuszy. Fot. Kuba Atys / Agencja Gazeta
Blokada Sejmu stała się faktem, ale nie przez Strajk Kobiet, ale rzeszę funkcjonariuszy policji i żandarmerii, którzy na rozkaz PiS otoczyli parlament barierkami i zagrodzili dojście protestującym. Relację z ulicy Wiejskiej, gdzie mieści się siedziba Strajku Kobiet, prowadziła na samym początku wydarzenia jedna z liderek protestów, Marta Lempart. Pokazała, jak służby otoczyły teren. Wdała się także w dyskusję z jednym policjantów, któremu zarzuciła, że wykonuje bezprawne rozkazy i pilnuje prywatnego płotu Jarosława Kaczyńskiego. Policjant odmówił Lempart podania swojego imienia, nazwiska i stopnia. – Przestępcy w mundurach, którzy udają polską policję – skomentowała Lempart. Przed 18-tą grupy policjantów masowo spisywały pojedyncze osoby lub pary już na Placu Trzech Krzyży. Jak widać na relacji live Włodka Ciejki na Facebooku, jako powód funkcjonariusze podawali wejście na ścieżkę rowerową. Nie chcieli jednak odpowiadać na pytania obywatelskiego dziennikarza.


Tłum protestujących, który nie mógł poruszać się w okolicach parlamentu, odszedł spod Sejmu w kierunku ulicy Chopina. Ruszyli za nim funkcjonariusze, którzy zaczęli nadawać przez głośniki komunikat, że zajmowanie pasa jezdni to łamanie prawa i należy wejść na chodnik.

– Kaczyński jest ze***ny! – krzyczała do tłumu Marta Lempart. – Nie przyjmujemy mandatów, do niczego się nie przyznajemy, nie rozmawiamy z policjantami przez telefon – powiedziała zgromadzonym kobieta.

Nie wiadomo, gdzie pójdzie tłum kilku tysięcy protestujących. – Zobaczymy, gdzie pójdziemy wymierzać sprawiedliwość – powiedziała aktywistka. Nie wie tego także policja, która na bieżąco podąża za protestującymi kobietami zarzucając im tym razem nie łamanie przepisów epidemicznych, lecz kodeksu ruchów drogowego. Przeczytaj też: Strajk Kobiet pokazał specjalną mapę. Znajdziesz na niej wszystkie planowane protesty [MAPA]