Oto, co dzieje się w stolicy. Za Strajkiem Kobiet podążają tysiące funkcjonariuszy
Tysiące funkcjonariuszy policji i żandarmerii z całego kraju zgromadziło się przed Sejmem, gdzie o godz. 18:00 zaczął się protest Strajku Kobiet przeciw forsowanemu przez Jarosława Kaczyńskiego zakazowi aborcji embriopatologicznej. – Kaczyński jest za***ny! – powiedziała do protestujących Marta Lempart.
Tłum protestujących, który nie mógł poruszać się w okolicach parlamentu, odszedł spod Sejmu w kierunku ulicy Chopina. Ruszyli za nim funkcjonariusze, którzy zaczęli nadawać przez głośniki komunikat, że zajmowanie pasa jezdni to łamanie prawa i należy wejść na chodnik.
– Kaczyński jest ze***ny! – krzyczała do tłumu Marta Lempart. – Nie przyjmujemy mandatów, do niczego się nie przyznajemy, nie rozmawiamy z policjantami przez telefon – powiedziała zgromadzonym kobieta.
Nie wiadomo, gdzie pójdzie tłum kilku tysięcy protestujących. – Zobaczymy, gdzie pójdziemy wymierzać sprawiedliwość – powiedziała aktywistka. Nie wie tego także policja, która na bieżąco podąża za protestującymi kobietami zarzucając im tym razem nie łamanie przepisów epidemicznych, lecz kodeksu ruchów drogowego.