W TVP obrażali zwolenniczki Strajku Kobiet. Nagle jedna z nich dodzwoniła się do programu
W programie "W tyle wizji" w TVP Dorota Łosiewicz i Jacek Łęski krytycznie wypowiadali się o Strajku Kobiet. Ten ostatni mówił nawet o "młodych stalinówach". Niespodziewanie do studia dodzwoniła się kobieta, która wyraziła całkowicie odmienny pogląd.
– Czym się skończyła rewolucja bolszewicka? Zdemolowali sobie kraj i wszystko padło – zauważył.
Z kolei Dorota Łosiewicz wskazywała, że to wszystko przypomina rewolucję. – Mam nadzieję, że pani Marta Lempart nam tego nie zafunduje i nikt ich nie wybierze. Chociaż one próbują jakby obalić władzę na drodze rewolucji – argumentowała.
Łęski jeszcze podgrzewał atmosferę. – Radio należące do znanego i lubianego koncernu Agora ma nawet codzienny biuletyn rewolucyjny. Dwie młode damy, jak takie młode stalinówy czytają te komunikaty – dodał.
Po jej wypowiedzi na antenie "W tyle wizji" odebrano telefon od jednego z widzów. Dodzwoniła się Oliwia ze Szczecina, która zdecydowanie sprzeciwiła się zdaniu prowadzących.
– Ja bym chciała powiedzieć, że jako młoda osoba zdecydowanie popieram panią Martę Lempart, i bardzo bym chciała, żeby została naszym dyktatorem, jak to państwo ujęliście. (…) Uważam, że mam stuprocentowe prawo, by powiedzieć temu rządowi po prostu wyp****ć – wskazała.
Z kolei Łosiewicz podkreśliła, każdy może mieć wyrażać swoje poglądy, ale "nam może się to nie podobać".
Czytaj także: Na to poszły 2 mld zł. Żenujące napisy na paskach w programie TVP zaskoczyły widzów