Lider zespołu Pudelsi walczy z rakiem. Rodzina Andrzeja Bieniasza prosi o pomoc

Ola Gersz
Andrzej Bieniasz z zespołu Pudelsi walczy z nowotworem – zdiagnozowano u niego chłoniaka. Na leczenie artysty, które jest utrudnione z powodu pandemii koronawirusa, zorganizowano internetową zbiórkę. Bieniasz obecnie przebywa w szpitalu.
Andrzej Bieniasz walczy z chłoniakiem Fot. Michal Lepecki / Agencja Gazeta
Kilkanaście miesięcy temu Andrzej Bieniasz, lider zespołu Pudelsi, usłyszał od lekarzy, że jest chory na nowotwór. U muzyka wykryto chłoniaka z komórek płaszcza. Siostra Bieniasza Iwona Dobrowolska poinformowała, że artysta przeszedł serię chemioterapii oraz immuniterapii, miał również przeszczep szpiku, który zakończył się sukcesem.

Niestety w sierpniu stan zdrowia Andrzeja Bieniasza znacznie się pogorszył. "Kiedy w sierpniu wreszcie poczuł się dobrze, mógł pójść na spacer, grać na gitarze i normalnie funkcjonować pojawiły się nowe dolegliwości; potworne bóle, niedowłady, zasłabnięcia. Po dwóch tygodniach męczarni i nieprzespanych nocy został przyjęty do szpitala" – pisze Iwona Dobrowolska na stronie zbiórki w serwisie Pomagam.pl. "Podejrzewano polineuropatię, na skutek przebytej chemioterapii. Uszkodzone nerwy i zaniki mięśni uniemożliwiły poruszanie kończynami. Nie mógł już grać na gitarze, utrzymać w rękach telefonu, w końcu przestał nawet chodzić" – opisuje siostra muzyka, która podkreśla, że Andrzej Bieniasz od tamtego czasu był dwukrotnie hospitalizowany.


Andrzej Bieniasz ma chłoniaka

Leczenie lidera Pudelków znacznie utrudnia jednak trwająca pandemia koronawirusa. "Choroba niefortunnie dla Püdla przebiega w trakcie pandemii COVID-19. Wybuch ognisk zakaźnych w placówce prowadzącej terapie i konieczność przeprowadzania testów przed każdym przyjęciem do szpitala znacząco utrudniały i wydłużyły proces leczenia, a czas w walce z chłoniakiem jest bezcenny" – pisze Iwona Dobrowolska. 14 listopada lekarza zdiagnozowali u muzyka nawrót choroby. Leczenie jest jednak kosztowne. "Przy wznowie, czyli drugim rzucie chłoniaka z komórek płaszcza stosuje się lek IBRUTYNIB, który nie jest refundowany. Koszt tygodniowej terapii tym preparatem wynosi 4000 zł. Leczenie nawrotu choroby łączy się z wielomiesięczną kuracją i kosztowną rehabilitacją" – czytamy na stronie Pomagam.pl.

Dotychczas Bieniasz oraz jego żona Beata sami opłacali rehabilitację i udało im się sfinansować trzy pierwsze tygodnie leczenia, które dały pozytywne efekty. "Niestety pandemia i konieczność opieki nad Püdlem pozbawiły Beatę możliwości zarabiania i prowadzenia firmy" – pisze siostra muzyka. Stąd prośba rodziny o pomoc finansową dla Bieniasza i uruchomienie zbiórki na Pomagam.pl. "Aby móc kontynuować leczenie i umożliwić Püdlowi powrót do zdrowia jesteśmy zmuszeni szukać prywatnego finansowania i dlatego zwracamy się do Państwa z prośbą pomoc i wsparcie finansowe" – czytamy.

Rodzina Andrzeja Bieniasza chce też zwrócić uwagę na los innych chorych. "Lek Ibrutynib stosuje się w leczeniu wielu różnych chłoniaków, ale mimo tego nie został wpisany na listę leków refundowanych, co tym samym skazuje pacjentów, których nie stać na leczenie, na bardzo niepewny los, a nawet śmierć. Każda wpłata jest na wagę złota" – podkreślają bliscy muzyka zespołu Pudelsi.