Rolnicy wycofali się z warszawskich ulic. Spisali ich policjanci, posypały się mandaty
Po kilku godzinach zakończył się sobotni antyrządowy protest rolników w Warszawie. Dalszą manifestację uniemożliwiła protestującym policja. Uczestnicy zostali spisani i posypały się mandaty. – Policja polska słusznie straciła zaufanie – krytykował funkcjonariuszy lider Agrounii Michał Kołodziejczak.
Na miejsce przyjechała policja, która uniemożliwiała dalszy protest – podkreślała, że manifestacja jest nielegalna. "Na ulicy Kasprzaka policjanci zatrzymali kierujących ciągnikami rolniczymi. Trwają legitymowania. Nakładane są mandaty karne. Na miejsce wezwano pierwsze holowniki. Do osób kierowane są komunikaty o zachowanie zgodne z prawem" – napisała Komenda Stołeczna Policji na Twitterze przed godziną 9.
– 70 osób zostało wylegitymowanych – 30 z nich dostało mandat karny, a wobec pięciu zostaną skierowane wnioski o ukaranie do sądu. Mówimy tutaj o wykroczeniu w ruchu drogowym – niestosowaniu się do znaków i ogólnym stanie technicznym pojazdów. Skierujemy również notatki do sanepidu – powiedział dziennikarzom rzecznik Komendy Stołecznej Policji Sylwester Marczak.
Protest rolników w Warszawie
Protest rolników w Warszawie był sprzeciwem wobec działań rządu PiS podczas pandemii koronawirusa. Zmagający się ze stratami finansowymi rolnicy domagają się m.in. zamrożenia spłat kredytów, zdrowej konkurencji na rynku, a także tego, by polska żywność była priorytetem.
– Dzisiaj widać, że Prawo i Sprawiedliwość się skończyło. Że oni już nie mają pomysłu dalej, co robić w Polsce – mówił wcześniej lider Agrounii Michał Kołodziejczyk w RMF FM.
źródło: TVN24