Ziobro słuchał Kaczyńskiego z zaciśniętymi ustami. Ujawniono, że wyszedł wściekły

Rafał Badowski
We wtorek doszło do spotkania ostatniej szansy liderów Zjednoczonej Prawicy i premiera Mateusza Morawieckiego w Sejmie – ustaliła Wirtualna Polska. Kaczyński miał opowiedzieć się na nim jedoznacznie za porozumieniem na unijnym szczycie. Zbigniew Ziobro dawał do zrozumienia, że poparcie kompromisu oznaczać może rozpad koalicji.
Ziobro słuchał Kaczyńskiego z zaciśniętymi ustami po zaakceptowania przez prezesa PiS kompromisu ws. budżetu Unii Europejskiej. Fot. Patryk Ogorzałek / Agencja Gazeta
Informator WP stwierdził, że na spotkaniu Jarosław Kaczyński wyraźnie dał do zrozumienia, że premier ma jego całkowite poparcie i na szczycie rząd opowie się za porozumieniem.

Czytaj także: Emilewicz pouczyła Ziobrę ws. budżetu UE. Na reakcję jego ludzi nie trzeba było długo czekać

– Ziobro słuchał tego z zaciśniętymi zębami. Przytakiwał, ale widać było, że nie zgadza się na taki scenariusz. Był zawiedziony postawą Kaczyńskiego, który nie chciał słyszeć o twardym stanowisku Polski do samego końca negocjacji – powiedział rozmówca Wirtualnej Polski.


Według informatora portalu prezes Kaczyński pracował osobiście nad porozumieniem i uważa, że udało się uzyskać bardzo dużo. – Są nawet obawy, że Holandia będzie to chciała zablokować – powiedział rozmówca WP.

Po spotkaniu Zbigniew Ziobro był wściekły. Podczas sejmowej debaty nad wotum nieufności wobec Jarosława Kaczyńskiego lider Solidarnej Polski chciał zabrać głos, lecz nie dopuścił do tego Jarosław Kaczyński.

Czytaj także: Morawiecki i Orban zabrali głos ws. kompromisu. Są nowe fakty

Oznacza to, że Zbigniew Ziobro został de facto sam w Zjednoczonej Prawicy ze swoim stanowiskiem "weto albo śmierć", gdyż za porozumieniem dot. unijnego budżetu opowiedział się także szef Porozumienia Jarosław Gowin.

Jak podało RMF FM, jeśli Mateusz Morawiecki zaakceptuje unijny kompromis z mechanizmem praworządności z dodatkowymi wytycznymi, Solidarna Polska domagać się będzie zmiany premiera.

Jednak według współpracowników Morawieckiego, jego pozycja w rządzie w żaden sposób nie jest zagrożona. – W wypracowanie kompromisu razem z premierem zaangażował się prezes Kaczyński. Zostały uruchomione kanały dyplomatyczne, unijni negocjatorzy. Nikt od nas nie atakował Solidarnej Polski za twarde stanowisko, bo negocjacje nie toczą się w kraju w blasku fleszy, ale w kuluarach – powiedziała WP osoba z otoczenia Kancelarii Premiera.

źródło: Wirtualna Polska