To my z ASZdziennikiem postawiliśmy "monolit w Warszawie". Teraz powiemy Wam, dlaczego to zrobiliśmy

redakcja naTemat
2020 to nie był dobry rok: za długi, brzydki i niepotrzebny. I dokładnie taki jest nasz polski monolit, który jako ASZdziennik z Grupy naTemat postawiliśmy w stolicy. Warszawiacy przychodzą nad Wisłę, by zobaczyć go osobiście. A my wyjaśniamy, dlaczego to zrobiliśmy. To, co wydaje się jedynie niepoważnym performancem, ma zupełnie poważne tło.
Monolit pojawił się w Warszawie w nocy z 8 na 9 grudnia. Fot. Maciej Stanik / naTemat.pl
Na początku oczy internautów z całego świata były zwrócone na Utah, gdzie zadebiutował "tajemniczy monolit". Potem poszło już zaskakująco szybko. Była Rumunia, Holandia, Wielka Brytania. W końcu przyszła i kolej na Polskę.
Fot. Maciej Stanik / naTemat.pl
To sprawka satyrycznego serwisu ASZdziennik i Grupy naTemat. Tym sposobem trochę z przymrużeniem oka postanowiliśmy zakończyć ten szalony rok, wzbudzić trochę uśmiechów i zwrócić uwagę na parę rzeczy, które odcisnęły na nim swoje piętno.

Tak, wiemy, że stawianie 3-metrowego kawału stali jest bez sensu. Ale bez sensu jest też ten rok. Prawda jest też taka, że to właśnie monolit, który stał się ogólnoświatowym viralem, sprawił, że oczy internautów z Polski i ze świata zatrzymały się na Warszawie.
Fot. Maciej Stanik / naTemat.pl
Gdy udało się już zwrócić uwagę sporej części osób (o polskim monolicie napisało ponad 60 (!) zagranicznych serwisów, doczekał się nawet wspomnienia na angielskiej Wikipedii czy znacznika na Google Maps) serwis ASZdziennik publikuje manifest, którego treść znajdziecie poniżej:

Warszawiacy przychodzą nad Wisłę, by na własne oczy zobaczyć nowopowstały Monolit im. Roku 2020 na Świecie. To ich ostatnie pożegnanie z 2020 rokiem. Bo monolit jest taki sam, jak 2020: za długi, brzydki i niepotrzebny. I właśnie dlatego go postawiliśmy.

Zła wiadomość jest taka, że monolit znad Wisły nie jest dziełem międzynarodowej grupy artystów. Nie jest akcją teaserową Cyberpunka 2077, ani nawet zapowiedzią cyfrowej reedycji filmów Kubricka w 8K.
Fot. Maciej Stanik / naTemat.pl
Fot. Maciej Stanik / naTemat.pl
A dobra jest taka, że 2020 rok właśnie się kończy i postanowiliśmy zrobić coś, co było równie bez sensu jak styczeń, luty, marzec, kwiecień, maj, czerwiec, lipiec, sierpień, wrzesień, październik listopad i grudzień 2020.

Od kilku dni każdy może przyjść nad Wisłę, powspominać i bez żalu pożegnać mijające 12 miesięcy. Na dworze jest zimno i ciemno, a monolit jest szary, ponury i zbędny, więc doskonale oddaje nastroje towarzyszące nam przez cały 2020 rok. Dlatego właśnie postawiliśmy monolit w Warszawie i nadaliśmy mu odpowiednie imię.
Fot. Maciej Stanik / naTemat.pl
Bo nasz Monolit im. Roku 2020 na Świecie symbolizuje całą dużą i małą beznadzieję, która spotkała nas w 2020 roku. Od COVID-19 i barbarzyńskiego wyroku Trybunału Konstytucyjnego po zaparowane okulary, gdy chodzimy w maseczce.

Wbrew teoriom, które pojawiły się w internecie, monolit znad Wisły nic nie sprzedaje, nie reklamuje, a stanął tam w celu symbolicznego pożegnania się z rokiem 2020.
Fot. Maciej Stanik / naTemat.pl
Jeśli czytacie ten tekst, to znaczy, że monolit zwrócił Waszą uwagę. My natomiast monolitem chcieliśmy zwrócić uwagę na rzeczy istotniejsze:

- jak irracjonalnie jesteśmy "wyprowadzani" z Unii Europejskiej, a działania rządu spychają nas na międzynarodowy margines.
- jak łamane są prawa kobiet i odbiera się im podstawowe prawo do decydowania o własnym losie.
- jak zanika wolność słowa, a media są przejmowane przez państwowe spółki.
- jak media publiczne sieją nie tylko propagandę, ale i język nienawiści.
- jak zaburzono trójpodział władzy,
- jak dyskryminuje się mniejszości seksualne czy jakiekolwiek inności.
- jak tuszuje się pedofilię wśród duchownych, a władza brata się z Kościołem.
- jak policja bije i gazuje protestujących, jednocześnie broniąc... pomnika czy domu na Żoliborzu.
- jak partia rządząca wykorzystuje pandemię do swoich politycznych celów.

Jeśli postawienie monolitu pozwoliło zwrócić na to uwagę, było warto.

Na koniec najważniejsze - monolit niedługo zniknie i nie będzie po nim śladu. Tak samo jak sam 2020. A co będzie z nim dalej? Mamy kilka pomysłów, który ten sensowny bezsens pozwolą... sensownie wykorzystać.

PS Wiemy, że to bardziej "monolit" niż monolit, ponieważ został skręcony z kilku części.
PS 2 Przy monolicie czuwała profesjonalna firma ochroniarska.
PS 3 Tak, wykopanie głębokiego dołu w nocy było diabelsko męczące.
PS 4 Trzymajcie się w 2021!
Za monolitem w Warszawie stoi ASZdziennik i Grupa naTemat. Tu zdjęcie w trakcie montażu.