Kontrowersje po nominacji dla Wawrzyka. Ciągnie się za nim sprawa plagiatu
Kandydatura Piotra Wawrzyka na Rzecznika Praw Obywatelskich wywołała skrajne emocje. Niektórzy zarzucają mu, że nie jest apolityczny, inni wyciągają jeszcze jeden kontrowersyjny wątek z przeszłości. Wiceszefowi MSZ zarzucono w przeszłości popełnienie plagiatu.
Kobieta poinformowała o sprawie władze uczelni, powstała nawet komisja w celu zbadania zarzutów. Na jej czele stanął prof. Tadeusz Mołdawa. Stwierdził on, że przepisany od studentki fragment nie ma wartości naukowej, a tylko informacyjną, więc nie można mówić o plagiacie.
– To było nadużycie ze strony dziennikarza. Moim zdaniem to nie był plagiat. Zresztą dr Wawrzyk sam zakończył tę sprawę, pisząc prośbę o przerwanie przewodu habilitacyjnego i przedkładając nową pracę – przekonywał jeszcze dwa lata temu w Wirtualnej Polsce prof. Janusz Adamowski, Dziekan Wydziału Dziennikarstwa, Informacji i Bibliologii Uniwersytetu Warszawskiego.
Kontrowersyjny wątek teraz wrócił, gdy Wawrzyk został kandydatem PiS na RPO. Niektórzy przypominają, że wiceszef MSZ był oskarżany o plagiat.
Czytaj także: Oto "apolityczny" kandydat PiS na następcę Bodnara. Internauci wyciągają jego stare wpisy