Smartfon z dwoma ekranami, jakiego jeszcze nie było. Sprawdźmy, czy ten rewolucyjny pomysł ma sens

redakcja naTemat
Tego jeszcze nie było: dwuekranowy smartfon, którego konstrukcja po rozsunięciu przypomina literę "T". Na pewno mamy tutaj do czynienia z urządzeniem, na widok którego otwiera się naprawdę szeroko oczy. Lecz czy zalety LG Winga kończą się na możliwości zaskoczenia i oszołomienia znajomych, czy jednak w tym szaleństwie jest metoda? Dziś odpowiemy na to pytanie.
Fot. Maciek Stanik/ naTemat
Na tzw. dzień dobry mamy tutaj do czynienia z ekranem o przekątnej 6,8 cala, wykonanym w technologii P-OLED i oferującym rozdzielczość Full HD (1080x2460 pikseli). Jest bardzo jasny i zapewnia naprawdę żywe, nasycone kolory (to zasługa m. in. technologii Cinematic FullVision, którą docenisz zwłaszcza w trakcie konsumowania treści wideo).

Fot. Maciek Stanik/ naTemat


Jednak prawdziwa magia zaczyna się dopiero w momencie, gdy postanawiasz przesunąć dolną część tej konstrukcji w lewo. Ekran główny ustawi się wówczas w pozycji horyzontalnej, a twoim oczom ukaże się drugi z wyświetlaczy, czyli 3,9-calowy panel G-OLED o rozdzielczości 1080x1240 pikseli. Oba panele pozbawione są jakichkolwiek wcięć, co jest świetną wiadomością dla osób, które reagują alergicznie na tak popularne dziś w świecie smartfonów notche.


Fot. Maciek Stanik/ naTemat


No dobrze, wszystko robi niesamowite wrażenie, jednak czy jest NAPRAWDĘ przydatne? Sposób, w jaki firma LG podeszła tym razem do interpretacji pojęcia "smartfon dwuekranowy" na pewno zachwyci każdego miłośnika wielozadaniowości.

Mam ochotę oglądać film na YouTube, sycąc się kinowymi (20.5:9) proporcjami ekranu głównego i w tym samym momencie korzystać z komunikatora internetowego? A może wolałbym odpalić nawigację i śledzić na bieżąco jej wskazówki, w międzyczasie zmieniając playlisty na Spotify? Żaden problem, ten smartfon wręcz doprasza się o podobne wyzwania.

Prowadzisz samochód po ulicach nieznanego miasta, korzystając z nawigacji zainstalowanej na smartfonie. W kluczowym momencie (czyli zgodnie z prawami Murphy’ego) przychodzi połączenie telefoniczne i… z ekranu znika mapa, a ty nie wiesz, w którą stronę powinieneś skręcić – jeżeli kiedykolwiek przytrafiła ci się podobna sytuacja, to LG Wing na pewno cię zachwyci. Tutaj podobne rzeczy nie mają miejsca.
Fot. Maciek Stanik/ naTemat
Kolejną osobą, która może zakochać się na zabój w tym sprzęcie, jest pasjonat nagrywania materiałów wideo. I nie chodzi tutaj wyłącznie o to, że rejestrowanie filmów – zaznaczmy przy okazji: w jakości 4K – jest po prostu bardzo wygodne (trzymamy tylną, pionowo ustawioną część konstrukcji, a naszym wizjerem jest poziomo zorientowany ekran główny). Wisienką na owym torcie jest to, że mniejszy wyświetlacz przeobraża się w takich momentach w panel kontrolny. Dodajmy: panel kontrolny dający nam całe mnóstwo możliwości.

Zachwyca zwłaszcza joystick, przy pomocy którego możemy sterować ruchami kamery. Zaraz, zaraz, czy takie rozwiązanie nie przypomina przypadkiem... No właśnie! W tym miejscu przechodzimy do kolejnej supermocy tego smartfona: otóż owa nietypowa konstrukcja może pełnić funkcję gimbala.

Producent podszedł do tego zagadnienia naprawdę poważnie: "na pokładzie" znalazło się sześć czujników ruchu i zaawansowane oprogramowanie, dzięki czemu LG Wing naprawdę świetnie radzi sobie ze stabilizacją obrazu, eliminując wstrząsy, tudzież jakiekolwiek niekontrolowane ruchy naszego nadgarstka.

Niezależnie od tego, czy idziesz bardzo szybkim krokiem, czy też przesuwasz smartfona w bok, rejestrując jakiś poruszający się obiekt, materiał wideo jest naprawdę płynny. Rozmaite, dostosowane do konkretnych sytuacji tryby działania dbają o to, aby niwelować wszelakie niepożądane wstrząsy oraz przechyły urządzenia i powiedzmy sobie szczerze: wychodzi im to świetnie.
Fot. Maciek Stanik/ naTemat
Oprócz tego Wing został naszpikowany masą rozwiązań, dzięki którym możesz wejść na wyżyny swej kreatywności. Na szczególną uwagę zasługują: naprawdę dzielnie spisujący się tryb nocny, nagrywanie poklatkowe oraz w zwolnionym tempie, a także możliwość jednoczesnego rejestrowania filmów przy pomocy zarówno kamery tylnej, jak i wysuwanej przedniej (docenią to zwłaszcza vlogerzy).

Aha, nie zapomniano tutaj również o dźwięku – do dyspozycji otrzymujemy naprawdę ciekawe funkcje, jak chociażby eliminowanie niechcianych odgłosów w tle (tzw. Voice Bokeh).

Warto zaznaczyć, że nasze filmy możemy kręcić nie tylko w domowym zaciszu. Urządzenie posiada bowiem wojskowy certyfikat MIL-STD-810G (a więc jest ponadprzeciętnie odporne na upadki i skrajne temperatury) oraz spełnia wymogi wodo- i pyłoszczelnej normy IP54. Szukasz naprawdę dzielnego towarzysza wypraw w nieznane? Oto on.
Fot. Maciek Stanik/ naTemat
Skoro o trwałości mowa: nietypowa konstrukcja sprawia naprawdę solidne wrażenie, jest dobrze spasowana i nic tutaj nie trzeszczy i nie chybocze się. Tak więc jak najbardziej można wierzyć w zapewnienia firmy LG, która podkreśla, że całość została dopracowana w najdrobniejszych szczegółach, dzięki czemu zawias bezproblemowo przetrwa 200 tysięcy obrotów (czyli około pięć lat standardowego użytkowania).

Są sytuacje, w których tę maszynę – wywracającą do góry nogami dotychczasowe podejście do konstruowania smartfonów – zdecydowanie warto odwrócić o 180 stopni (co istotne, również w tym odwrotnym położeniu sprzęt jest dobrze wyważony). Masz do napisania dłuższą wiadomość?

A więc sprawdź, jak wygodnie będzie przebiegać ten proces, gdy większego z ekranów użyjesz jako klawiatury. Lubisz "grać w gry"? Użyj mniejszego, w tym momencie znajdującego na górze, wyświetlacza jako miejsca, w którym będą pojawiać się np. wyniki, tudzież dodatkowe mapy. Bomba!
Fot. Maciek Stanik/ naTemat
Płynąc ku brzegowi: południowokoreańska firma wypuściła właśnie na rynek coś, co powinno zainteresować naprawdę wymagających użytkowników. Zdecydowanie nie mamy tutaj do czynienia "ze sztuką dla samej sztuki", lecz z nowatorskim urządzeniem, dzięki któremu korzystanie ze smartfona wchodzi na zupełnie inny poziom.

Oto multimedialny kombajn, który okazuje się rewelacyjnym narzędziem zarówno do zabawy, jak i pracy. Dodatkowy ekran zapewnia naprawdę szerokie spektrum możliwości i na nowo definiuje pojęcie multitaskingu.
[photo position="inside"]922353[/photo]
Cieszy również fakt, że procesor Snapdragon 765G – wsparty przez 8 GB pamięci RAM i dobrze zoptymalizowane oprogramowanie – zapewnia płynną pracę nawet wówczas, gdy chcemy w pełni korzystać z dobrodziejstw owej wielozadaniowości.

Czy LG Wing ma jakąś poważną wadę? Tak. Po zaledwie kilku dniach testów mam ogromne problemy z powrotem do "zwykłych" smartfonów. Nie potrafię się przestawić, a urządzenia z zaledwie jednym wyświetlaczem sprawiają wrażenie reliktów z ery kamienia łupanego.

Materiał powstał we współpracy z firmą LG.