Tragedia w Indonezji. Smok z Komodo zaatakował człowieka

Weronika Tomaszewska
Olbrzymia jaszczurka zaatakowała pracownika budowy. W miejscu, gdzie te gady mają swój dom, zaczęto budowę ośrodka turystycznego "Jurassic Park". "Rozdarł kilka jego części ciała"- relacjonowali świadkowie. 46-latek ledwo uszedł z życiem.
Ta największa jaszczura na świecie zaatakowała człowieka. Fot. Instagram/@esterahess_esta
W Indonezji, a dokładnie na wyspie Rica, gdzie żyje rodzina waranów, zwana także smoki z Komodo, powstaje ośrodek turystyczny "Jurassic Park". To właśnie tam doszło do tragicznego wypadku. Olbrzymia jaszczurka zaatakowała pracownika tamtejszej budowy. Mężczyzna ledwo uszedł z życiem.

46-latek został natychmiast przetransportowany łodzią motorową z wyspy Rica do szpitala po tym, jak kolosalna jaszczurka „rozerwała kilka części jego ciała”, jak wspominają świadkowie zdarzenia.
Julius Buki
szef ochrony parku

"Po otrzymaniu tej informacji, na miejsce natychmiast przyjechały odpowiednie służby. Poszkodowany błyskawicznie został ewakuowany z wyspy"

Wyspa Rica jest domem dla około tysiąca smoków z Komodo (to około 1/3 tej populacji). To zagrożony gatunek, największa jaszczurka świata, która chodzi po planecie od 4 milionów lat. To wzbudziło zaniepokojenie wśród ekologów. Niestety najprawdopodobniej nieuchronne zmiany klimatyczne spowodują wyginięcie tych zwierząt do ok. 2050 roku.


Koszt budowy parku rozrywki, który ma powstać właśnie na wsypie Rica, wyniesie ok. 22,6 mln zł. Jest inspirowany przebojem filmowym Stevena Spielberga.

Na początku tego miesiąca w sieci udostępniono zdjęcie, które pokazało smoka z Komodo stojącego przed ciężarówką na błotnistej polanie dżungli, któremu najwidoczniej nie odpowiada ingerencja w jego naturalny dom.
Smok Komodo stojący przed hałaśliwą ciężarówką.Fot. Twitter/ Save Komodo Now
Tamtejsi ekolodzy uważają, że to zdjęcie doskonale obrazuje zaniepokojenie gadów przed zniszczeniem ich domu i hałasem ogromnych pojazdów.
Gregorius Afiomo
lokalny aktywista

"Pomysł budowy Parku Jurajskiego jest szczerze żenujący. Ludzie przyjeżdżają tutaj, aby zobaczyć warany w ich naturalnym środowisku".

Natomiast rząd Indonezji stwierdził, że wszystko jest pod kontrolą, a obecny rozwój turystyki nie zagraża populacji waranów.

Czytaj także: Turyści boją się zmiany prawa w Indonezji. Zakaz seksu bez ślubu i homoseksualizmu to tylko początek