"Trzecia fala pandemii" niedługo może dotrzeć do Polski. Wirusolog wskazał termin

Karol Górski
Trzecia fala epidemii, jeśli w ogóle można tak ją nazwać, może dotrzeć do Polski na przełomie stycznia i lutego – uważa wirusolog Prof. Krzysztof J. Filipiak.
Szczyt epidemii być może za nami, ale koronawirus nie odpuszcza. Fot. Jakub Orzechowski / Agencja Gazeta
Odnotowywany w ostatnich tygodniach wzrost liczby nowych zakażeń koronawirusem w wielu europejskich krajach zdążył już zyskać miano trzeciej fali pandemii. To stwierdzenie – podobnie jak "druga fala" – budzi wśród ekspertów wiele kontrowersji. Bo czy można mówić o kolejnej fali, gdy ta pierwsza wcale nie minęła? Mniejsza jednak o nazewnictwo. Wirusolodzy są zgodni, że czeka nas okres, gdy przyrosty znów będą większe.

Czytaj także: A mieliśmy już wygrywać z epidemią. Rzecznik rządu oszacował, ile zakażeń może być w III fali

– Nie wiem, czy można to nazwać trzecią falą, ale jeżeli się pojawi, eksperci mówią o przełomie stycznia i lutego – a więc tradycyjnego okresu wzrostu zakażeń wirusowych. To realna groźba, stąd potrzeba jak najszybszego zaszczepienia jak największej populacji – podkreślił w rozmowie z Wirtualną Polską prof. Krzysztof J. Filipiak.


Wirusolog wypowiedział się też na temat nowej odmiany koronawirusa, którą wykryto w Wielkiej Brytanii. Stwierdził, że nie jest ona raczej groźniejsza, ale wykazuje się większą zakaźnością.

– To przekłada się na jeszcze większą liczbę hospitalizowanych, co może zagrozić stabilności ochrony zdrowia w poszczególnych krajach. W kraju z tak niedofinansowaną ochroną zdrowia jak Polska, byłaby to po prostu katastrofa – ostrzegł Filipiak.

Obecnie w polskich szpitalach przebywa 17 794 pacjentów z COVID-19. W środę Ministerstwo Zdrowia poinformowało o wykryciu ponad 12 tys. nowych przypadków koronawirusa. Zmarły 472 osoby.

źródło: WP