"Serce bolało, ale musieliśmy to wylewać". Tak marnowały się dawki szczepionki w szpitalach
Z jednej strony mamy burzę wokół 18 osób, które przyjęły szczepionkę poza kolejnością. Z drugiej – informacje, ile dawek szczepionki już mogło zmarnować się w polskich szpitalach. "Szpitale musiały wylewać co szóstą dawkę szczepionki przeciwko Covid-19" – ta informacja również zszokowała wielu Polaków. Na szczęście ma nastąpić zmiana. O co chodzi?
"Serce bolało, ale musieliśmy to wylewać" – powiedział kilka dni temu epidemiolog.
"Nie powinno być szczepień bez kolejki ani dla celebrytów, ani polityków PiS. Niestety do tej pory nie ma systemu zapisów dla chętnych i zmarnowanych zostało ponad 8 tys. dawek szczepionki. Odpowiedzialni za organizację całego procesu powinni się lepiej postarać" – zareagował Jan Grabiec, rzecznik PO.
Dlaczego marnowano dawki szczepionki
Zgodnie z dotychczasowymi procedurami z każdej fiolki, która trafiła do szpitali, można było uzyskać tylko pięć dawek szczepionki, choć w praktyce mogło być ich sześć. A nawet, jak podała "Gazeta Wrocławska", siedem. "Nie z każdej fiolki szósta dawka zostawała" – zastrzegł jednak prof. Drobnik.
Jeśli jednak była, nie mógł jej wykorzystać. "Z każdej fiolki musimy się rozliczyć. Jeśli zaszczepię sześciu pacjentów to wyjdzie, że każdy dostał mniej szczepionki niż powinien" – wyjaśnił.
Okazuje się, że to ma się jednak zmienić. Jak 30 grudnia przekazał na Twitterze minister zdrowia, "pozyskanie i podanie 6 zamiast 5 dawek z jednej fiolki jest optymalne, dopuszczalne i bezpieczne". Dodał, że USA i UK również dopuściły taką możliwość.
Czytaj także: Problemem są zapisy rządowego programu. Ten fragment pozwala na szczepienia poza kolejnością
Paulina Młynarska mówi, że afera ze szczepionkami to podpucha. "Tego się nie załatwia na gębę"