Ależ afront! Trump zdradził, co zrobi w czasie inauguracji Bidena

Adam Nowiński
Donald Trump wrócił na Twittera i już w pierwszych postach szokuje Amerykanów. Ustępujący prezydent USA między słowami zapowiedział polityczny powrót i odpowiedział na pytania tych, którzy chcieli wiedzieć, co będzie robił podczas inauguracji prezydentury Joe Bidena.
Donald Trump poinformował o swoich planach na 20 stycznia. Fot. actionsports / 123RF
Donald Trump na 12 godzin stracił możliwość komunikacji z wyborcami za pomocą swojego ulubionego medium społecznościowego – Twittera, po tym, jak na opublikowanym w nim nagraniu podburzał swoich zwolenników i wzywał ich do walki o "skradzione wybory".

Ale jego "banicja" się skończyła i prezydent USA ochoczo zabrał się do tweetowania. W pierwszym wpisie stwierdził, że 75 mln Amerykanów, które na niego zagłosowały, będą "potężnym głosem słyszanym w dalekiej przyszłości". Poniekąd można to odczytać jako zapowiedź powrotu na scenę polityczną. "75 000 000 wspaniałych amerykańskich Patriotów, którzy głosowali na mnie, AMERYKĘ PRZEDE WSZYSTKIM i UCZYŃMY AMERYKĘ ZNOWU WIELKĄ, będą mieli POTĘŻNY GŁOS słyszany w dalekiej przyszłości. Nie będą lekceważeni lub traktowani nieuczciwie w żaden sposób!" – napisał Donald Trump. W kolejnym poście poinformował natomiast, że nie będzie uczestniczył w uroczystej inauguracji Joe Bidena na 46. prezydenta Stanów Zjednoczonych. To oczywiście zostało odebrane przez amerykańskie media jako ogromny afront wobec prezydenta elekta i dowód na to, że Trump zachowuje się jak obrażone dziecko.


Tradycyjnie bowiem pod koniec kadencji każdy z prezydentów spotykał się w Białym Domu ze swoim następcą na symbolicznym przekazaniu władzy oraz uczestniczył w uroczystej inauguracji.

Czytaj także: Nagranie z zamieszek podzieliło internautów. Policjant mógł zachęcać do szturmu na Kapitol