Jeździli na nartach pomimo zakazu. Co wiadomo o synach Jadwigi Emilewicz?

Maja Mikołajczyk
Zgodnie z rozporządzeniem rządu, od 28 grudnia do 17 stycznia stoki, trasy i wyciągi narciarskie są zamknięte. Jak się okazuje, nie wszystkich jednak to rozporządzenie obowiązuje. Na stoku w miejscowości pod Poroninem zauważono szusujących synów byłej minister rozwoju, Jadwigi Emilewicz. Co o nich wiadomo?
Synowie Jadwigi Emilewicz jeździli na nartach pomimo rządowego zakazu. Fot. Tomasz Pietrzyk / Agencja Gazeta

Obecnie stoki są całkowicie wyłączone z użytku dla zwykłych narciarzy. Na nartach mogą jeździć wyłącznie osoby posiadające aktywne licencje sportowe, które nadaje się w systemie elektronicznym PZN. Synowie posłanki z Poznania pojawili się jednak na tej liście dopiero dwa dni po tym, jak zostali zauważeni na stoku w Suchem pod Poroninem.


Dzieci Emilewicz były zapisane tylko na liście lokalnej szkółki narciarskiej, która prowadzi działalność w Suchem. Ręcznie dopisana była na niej również sama Emilewicz.

Przewodniczący komisji licencyjnej PZN potwierdził, że bez złożenia kompletnego wniosku nie ma możliwości, by nazwisko znalazło się w systemie.

Czytaj również: Emilewicz nazwała Strajk Kobiet "jednym z największych przegranych roku". Wymieniła przyczyny

Kim są synowie Jadwigi Emilewicz?


Zdaniem Jadwigi Emilewicz do żadnego przekroczenia prawa nie doszło. Posłanka argumentowała, że jej synowie powinni być na liście PZN. – Synowie od lat trenują narciarstwo, od lat startują też w Młodzieżowym Pucharze Polski. Środkowy syn dwa lata temu zdobył w swojej kategorii wiekowej - Narciarski Puchar Mazowsza, najstarszy startował w Młodzieżowym Pucharze Polski – odpowiedziała dziennikarzom na zarzuty.

Jadwiga Emilewicz ma trzech synów. Jak można przeczytać na jej oficjalnej stronie, rodzina jest dla niej bardzo ważna. "Zaangażowanie publiczne to jedno. Moją przygodą i wielką namiętnością jest rodzina. Razem z mężem Marcinem wychowujemy trzech fantastycznych synów. Iwo, Ignacy i Benek przypominają o tym, co najważniejsze" – napisała polityczka.

Przypomnijmy, że nie to pierwszy raz, kiedy rodzina Emilewicz jest w centrum zainteresowania mediów. W styczniu 2019 mąż ówczesnej minister przedsiębiorczości i technologii odwoził rządową limuzyną dzieci do szkoły. Posłanka z Poznania próbowała wytłumaczyć się z zaistniałej sytuacji, jednak fakt, że samochodu rządowego nie można oddawać osobom trzecim do prowadzenia, był nie do podważenia.

Czytaj także: Zaradna minister przedsiębiorczości. Rządową limuzynę "użyczyła" mężowi

Kim jest mąż Jadwigi Emilewicz?


W zeszłym roku "Newsweek" ujawnił, że "nieznany politolog", który trafił do funduszu PZU z dziesiątkami milionów złotych i dostał intratną posadę w Orlenie, to właśnie mąż posłanki Emilewicz. Była wicepremier odpowiedziała na zarzuty i broniła męża, że nie dostał pracy ze względu na znajomości, a swoje kwalifikacje.

Od marca 2013 roku Marcin Emilewicz pracował w grupie Azoty, początkowo na stanowisku doradcy ds. europejskich, a następnie specjalisty w departamencie strategii i rozwoju. Posłanka z Poznania twierdziła, że jego odejście spółki związane było z jej przejściem pod nadzór Ministerstwa Rozwoju. Ponieważ Jadwiga Emilewicz była już wtedy wiceministrem rozwoju, małżonkowie chcieli uniknąć zarzutu o konflikt interesów.

Od marca 2017 do maja 2018 mąż Emilewicz działał w komitecie selekcyjnym funduszu Witelo w Grupie PZU. Co ciekawe, o powstaniu tego funduszu poinformował ówczesny wicepremier Jarosław Gowin, partyjny szef posłanki z Poznania.

Z kolei w grudniu 2017 roku Marcin Emilewicz dostał zatrudnienie na stanowisku eksperta w biurze zarządzania ryzykiem regulacyjnym w PKN Orlen. Jego żony była już wtedy podsekretarzem stanu w Ministerstwie Rozwoju.

Czytaj dalej: Rodzina Emilewiczów jeździła na nartach w Tatrach. "Nie było licencji, ale już są"