Przepychanki w polskim Sejmie to przy tym pikuś. W czeskim parlamencie zawrzało
Na sali obrad czeskiego parlamentu miały miejsce niecodzienne sceny. W trakcie posiedzenia doszło do bójki. Wicemarszałek Izby Poselskiej Tomáš Hanzel zwrócił uwagę posłowi Lubomirowi Volnemu za to, że ten nie ma maseczki. Słowne przepychanki przekształciły się w niezłą awanturę. Na miejsce wezwano ochroniarzy, którzy przerwali szarpaninę.
Czytaj także: Braun wykluczony z obrad! Za żenujący występ bez maski na mównicy sejmowej
– Jeśli chcecie sobie zagrażać, to róbcie to. Ale proszę, nie wystawiajcie innych na niebezpieczeństwo, musicie dawać przykład. Wstydźcie się – stwierdził po przemówieniu Bojki wicemarszałek Tomáš Hanzel, będący reprezentantem czeskich socjaldemokratów.
Zaraz po tym na mównicy pojawił się Volny, który oznajmił, że Bojko "nie musi się niczego wstydzić, bo nie jest członkiem skorumpowanej partii politycznej, której zbiera się na wymioty, ilekroć chodzi o utratę stołków w rządzie".
Lubomir Volny i Tomáš Hanzel wdali się w szarpaninę
Wicemarszałek zaapelował do Bojki, aby wypowiadał się wyłącznie na temat tj. w kontekście stanu wyjątkowego. – Jestem wybranym przedstawicielem obywateli, nie przerywaj mi – warknął wtedy Volny.Hanzel zagroził, że wyłączy mu mikrofon, a ten w odwecie zaczął go wyzywać. Zaraz po tym socjaldemokrata zrobił tak, jak zapowiadał: odebrał mu głos, wyłączając mikrofon. – W takim razie usiądę ci na kolanach i będę mówił do twojego mikrofonu – rzucił Volny. "No to chodź" – odpowiedział na to Hanzel.
Poseł skierował się wówczas do wicemarszałka i rozgniwany odparł, że nie uciszy się go w ten sposób. Zaczęła się półtoraminutowa szarpanina, w której interweniowali inni posłowie socjaldemokratów, a finalnie wkroczyła ochrona, która rozdzieliła polityków.
Czytaj także: Film Holland zachwycił Czechów. "Szarlatan" z 14 nominacjami do Czeskich Lwów