Zaszczepiony poza kolejką mąż szefowej klubu PiS zabiera głos. "Procedury nie zostały złamane"
Tą sprawą żyje cała Świdnica. Szefowa klubu PiS w tamtejszej Radzie Miasta Luiza Nowaczyńska w świdnickim szpitalu jest pełnomocnikiem ds. zintegrowanego systemu zarządzania i odpowiada za organizację szczepień. Tak się składa, że w szpitalu zaszczepiony został jej mąż, z zawodu fotograf. Małżeństwo początkowo unikało mediów, teraz zaszczepiony mężczyzna zabiera głos.
Czytaj także: Mąż szefowej klubu PiS zaszczepiony poza kolejką? Polityczka zbywa pytania mediów
Nowaczyński zapowiada, że w poniedziałek ZOZ w Świdnicy wyda w tej sprawie oficjalne oświadczenie i zapewnia żadne procedury nie zostały złamane. Nie wyjaśnia jednak, w jaki sposób znalazł się w gronie zaszczepionych w grupie "zero". Jego żona odpowiada w tej placówce za koordynację programu szczepień, a córka za ewidencję szczepień.
Sprawa wypłynęła, bowiem mąż działaczki PiS miał się publicznie chwalić, że jest już po szczepieniu. Dlatego przewodniczący świdnickiej Rady Miasta Jan Dzięcielski pytał, czy w mieście są równi i równiejsi.
– Szczepimy naszych pracowników z grupy "zero" i tych, których zgłosiły podmioty zewnętrze np. przychodnie czy apteki. Nie mamy obowiązku weryfikować osób, które znalazły się przesłanych do nas listach. Są na nich jedynie imię, nazwisko, nr PESEL i czy osoba jest pracownikiem medycznym, czy nie – wyjaśnia gazecie dyrektor.
Wcześniej "Wyborcza" kontaktowała się z Nowaczyńskim, ale wówczas nie chciał on odpowiedzieć na pytanie o szczepienie i polecił skontaktować się z żoną. Portalowi swidnica24.pl powiedział jednak, że do szczepień został zgłoszony przez zewnętrzny podmiot medyczny z Wałbrzycha.
Luiza Nowaczyńska wysłała "Wyborczej" e-maila, w którym nie odpowiedziała na pytanie, czy jej mąż został zaszczepiony przeciw koronawirusowi.
"W SP ZOZ w Świdnicy wszystkie zaszczepione osoby były zgłoszone przez podmioty uprawnione do zgłoszenia osób z grupy '0' i tylko takie osoby szczepiliśmy. Na dzień dzisiejszy nie utylizowaliśmy ani jednej dawki szczepionki, przy zaszczepionych ponad 1 600 osobach" – odpowiedziała dziennikarzom.
Przypomnijmy, że o szczepieniach na covid-19 poza kolejką stało się głośno już na początku masowej akcji "szczepionkowej" w Polsce. Zaczęło się od słynnych już szczepień kilkunastu osób publicznych na WUM. Później docierały kolejne sygnały m.in. o zaszczepionych poza grupą "0" politykach.
Czytaj także: Burmistrz z PiS już zaszczepił się na covid-19. Medycy w jego mieście muszą czekać w kolejce
źródło: wroclaw.wyborcza.pl