Sędziowie zdradzają kulisy wyroku TK. Gotowa wersja przyszła "nie wiadomo skąd"
Uzasadnienie do wyroku Trybunału Konstytucyjnego ws. aborcji miało pojawić się "nie wiadomo skąd", a część sędziów nie chciała go podpisać. "Dziennik Gazeta Prawna" ujawnia kulisy wydarzeń, w efekcie których Polacy znowu wyszli protestować.
Ponadto wskazał, że w pisemnym uzasadnieniu znalazły się wywody, które poważnie zmieniają stanowisko przedstawione publicznie jako ustne motywy. "Nie wszyscy członkowie składu orzekającego brali udział w naradach i głosowaniach dotyczących jego kształtu" – czytamy w "DGP".
Dziennik wcześniej ustalił, że część członków składu orzekającego odmówiła podpisu po zapoznaniu się z "dość bełkotliwym" uzasadnieniem. A wersję Wyrembaka potwierdził też inny sędzia.
– Był wstępny projekt, nad którym miały się toczyć prace, jednak zamiast tego po jakimś czasie pojawiła się nie wiadomo skąd gotowa wersja, którą trzeba było tylko podpisać. Jeśli została przygotowana przez sędziów TK, to na pewno nie przez wszystkich członków składu orzekającego – zauważył rozmówca gazety.
Publikacja uzasadnienia i orzeczenia TK ws. aborcji
Przypomnijmy, że w środę 27 stycznia kilka chwil przed północą faktem stało się zaostrzenie prawa aborcyjnego w Polsce. Rząd PiS zdecydował się na opublikowanie kontrowersyjnego orzeczenia TK w Dzienniku Ustaw. Oznacza to, iż założenia wyroku natychmiast wchodzą do obiegu prawnego.
Niedługo po publikacji uzasadnienia, Polacy znowu wyszli protestować, by sprzeciwić się zaostrzeniu prawa aborcyjnego.
Czytaj także: Rząd PiS nie wystraszył się protestów. Przed północą opublikowano wyrok TK w Dzienniku Ustaw
źródło: "Dziennik Gazeta Prawna"