Tu najbardziej wiedzą, co to piekło kobiet. 8 faktów o całkowitym zakazie aborcji w Salwadorze

Katarzyna Zuchowicz
"Polska=Salwador", "Salwador nad Wisłą", "Polska według PiS w drodze do Salwadoru!". Rząd może zaklinać rzeczywistość, ale właśnie tak dosadnie reaguje część internautów na wiadomość o publikacji wyroku Trybunału Konstytucyjnego. W Salwadorze obowiązuje jedno z najsurowszych praw aborcyjnych na świecie. Oto co trzeba o nim wiedzieć.
Salwador to jeden z kilku krajów świata, gdzie obowiązuje bezwzględny zakaz aborcji. Fot. Screen/https://youtu.be/EKiduuVPBYI/"The Guardian".


Porównania do Salwadoru pojawiły się już w 2016 roku, gdy pierwsze przymiarki PiS do ograniczenia praw kobiet wyprowadziły na ulice tysiące ludzi i kraj zalał "Czarny Protest". Potem wracały nie raz, ale dziś eksplodowały ze zdwojoną siłą.

"Witamy w Salwadorze" – podsumowała na Twitterze Dorota Brejza. Ale nie była jedyna. Podobnych wpisów jest dużo więcej.
W Salwadorze obowiązuje całkowity zakaz aborcji, do więzień kobiety trafiają nawet za poronienie. Oto, co warto o nim wiedzieć.

1. Kiedy wprowadzono zakaz


Całkowity zakaz aborcji obowiązuje od 1998 roku. Nie uwzględnia żadnych wyjątków i specjalnych okoliczności – gwałtu, kazirodztwa, zagrożenia życia matki, czy śmiertelnych wad płodu. W 1999 roku zakaz został wpisany do konstytucji.

2. Jakie kary grożą za aborcję


Za przerwanie ciąży kobietom grozi od 2 do 8 lat więzienia. Lekarzom, pielęgniarkom czy innym przedstawicielom zawodów medycznych, za wykonanie zabiegu – od 6 do 12 lat. Co ważne, lekarze powinni zgłaszać władzom każdy przypadek podejrzenia, że kobieta chce usunąć ciążę. Jeśli tego nie zrobią, mogą być sądzeni za współudział.


Za przestępstwo uznawana jest też każda próba pomocy w przerwaniu ciąży. Jeśli jest to osoba nie związana z medycznym zawodem, również może grozić jej do 8 lat więzienia.

W najbardziej ekstremalnych przypadkach kobiety skazywane są za umyślne zabójstwo, a to oznacza wyroki do 30, a nawet, jak można przeczytać w różnych źródłach, do 50 lat więzienia. O takich przypadkach od lat alarmuje Amnesty International.

3. Ile kobiet skazano?


"Od 1998 roku ponad 140 kobiet zostało oskarżonych w związku z zakazem aborcji" – podaje CBC News w niedawnym reportażu z Salwadoru. Międzynarodowe organizacje praw człowieka mówią o ponad 150 kobietach. Według Human Rights Watch we wrześniu 2020 roku 19 z nich wciąż przebywało w więzieniu pod zarzutem aborcji lub zabójstwa.

"Od 2009 roku 41 kobiet, które były ścigane przez Prokuraturę Generalną, uznano za niewinne lub złagodzono im wyroki" – podaje również HRW.

4. Głośne przypadki skazanych kobiet


W 2012 roku na 40 lat więzienia została skazana 27-letnia Maria Teresa Riviera. Nie wiedziała, że jest ciąży. Pewnego dnia zaczęła krwawić w łazience, tam znalazła ją teściowa. Gdy kobieta trafiła do szpitala, szybko zajęła się nią policja. W więzieniu spędziła pięć lat.

W 2017 roku o próbę zabójstwa dziecka oskarżono 20-letnią Imeldę Cortez, która była ofiarą przemocy seksualnej. Kobieta urodziła w latrynie zdrową córkę, również nie wiedziała, że jest w ciąży. Zdaniem lekarzy, chciała usunąć ciążę. W 2018 roku została uniewinniona.

Czytaj także: Urodziła dziecko z gwałtu, grozi jej 20 lat więzienia. Sprawa Imeldy i absurd bezwzględnego zakazu aborcji

W 2019 roku Sąd Najwyższy Salwadoru uznał z kolei, że kara 30 lat więzienia dla trzech kobiet za poronienie, które uznano za zabójstwo, jest "niemoralna i nieproporcjonalna". Cała trójka wyszła na wolność. Ostatnio najgłośniej jednak było o sprawie Evelyn Hernandez, która w 2016 roku urodziła martwe dziecko w latrynie. Została zgwałcona, twierdziła, że nie była świadoma ciąży. Bez dowodów została skazana na 30 lat więzienia za zabójstwo. W więzieniu spędziła 3 lata, jej proces ruszył ponownie. W lipcu 2020 roku została uniewinniona.

"To fundamentalne zwycięstwo wszystkich kobiet w tym kraju" – zareagowała Erika Guevara-Rosas z Amnesty International. Sprawę Hernandez uznano za przełomową.

5. Nielegalne aborcje – statystyki


Aborcja w Salwadorze nie zniknęła. "Co roku przeprowadza się tu dziesiątki tysiące nielegalnych aborcji. W rzeczywistości liczba aborcji w krajach z restrykcyjnym prawem o wiele przewyższa liczbę zabiegów w krajach z bardziej liberalnymi przepisami, jak USA" – analizował w 2018 roku magazyn Guernica.

Na przykład w latach 2005-2008, czyli dziesięć lat po wprowadzeniu zakazu, Ministerstwo Zdrowia podało, że wykonano ponad 19 tys. zabiegów, jednak według Amnesty International te liczby mogły być wyższe.

Jak podaje CBS News, według Center for Reproductive Rights, każdego roku w Salwadorze wykonuje się ok. 5 tys. nielegalnych aborcji. A według WHO – ok. 11 proc. takich zabiegów kończy się śmiercią kobiety.

6. Jak kobiety dokonują aborcji?


Opisy przerażają. A pamiętajmy, że Salwador to kraj, w którym wskaźniki przemocy seksualnej, również wobec nieletnich, są wysokie. "30 proc. ciąż w Salwadorze w 2015 roku to były dziewczynki i kobiety w wielu 10-19 lat. Ponad 1400 nie miało 14 lat. Samobójstwo to wiodąca przyczyna śmierci wśród nastolatek w ciąży" – opisywała Feminist Majority Organization.

Jak kobiety przerywają ciążę? "Powszechnie stosowane przez kobiety i dziewczęta metody przerywania ciąży obejmują: spożycie trutki na szczury i innych pestycydów; wbijanie igieł dziewiarskich, kawałków drewna i innych ostrych przedmiotów w szyjkę macicy" – czytamy na stronie AI.

7. Jak zachowują się lekarze?


"Urzędnicy prokuratury odwiedzali szpitale i mówili, że raportowanie takich przypadków to ich prawny obowiązek. Dyrektorzy szpitali zgodzili się i współpracowali – opowiadał w magazynie Guernica dr Alejandro Guidos, były szef Stowarzyszenia Położników i Ginekologów w tym kraju. Tak było, gdy zakaz wchodził w życie w 1998 roku.

Sondaż z 2006 roku pokazał, że 56 proc. lekarzy przyznała się do takiego donosu.

W reportażu CBS News jeden z lekarzy przyznał jednak, że "został dyskretnie przeszkolony do świadczenia usług aborcyjnych w szkole medycznej". I czuje się zmuszony do nielegalnej pracy, by zapewnić bezpieczeństwo pacjentkom.

8. Czy w Salwadorze widać zmiany na lepsze?


Media podają, że w kraju odważniej działają ruchy feministyczne, a wyroki uniewinniające dla kilku kobiet to ich zwycięstwo. W 2016 roku lewicowa partia Farabundo Martí National Liberation Front złożyła projekt ustawy, który miał zezwalać na aborcję w przypadku gwałtu, gdy kobieta jest niepełnoletnia, jest ofiarą handlu ludźmi, płód jest niezdolny do życia lub w celu ochrony kobiety. To byłaby największa zmiana w walce o prawa kobiet w tym kraju. Nie zyskała jednak zrozumienia w Kościele Katolickim, ruchach pro-life i prawicowych politykach.