Rząd Ukrainy chce dogonić zarobki Polaków. Padły konkretne daty
Premier Ukrainy Denys Szmyhal zadeklarował, że jego kraj chce dogonić zarobki Polaków do 2030 roku. Nie tak optymistyczne wieści ma jednak szef komisji podatkowej, Danyło Hetmancew, który twierdzi, że aby dorównać polskim wynagrodzeniom potrzeba jeszcze 30-40 lat.
"Chcemy, aby tacy obywatele mogli założyć tu własną działalność gospodarczą, by pozostali, mieszkali i pracowali na Ukrainie. Państwo jest gotowe przeznaczyć nawet 150 tys. hrywien (ok. 20 tys. zł) na rozpoczęcie własnej działalności. To niewielkie fundusze, ale jesteśmy pewni, że będą dodatkową motywacją dla ludzi, by pozostali w kraju, tworzyli miejsca pracy i rozwijali naszą społeczności" - zaznaczył Szmyhal.
Natomiast przewodniczący komisji ds. polityki podatkowej i celnej i poseł partii rządzącej Sługa Ludu Danyło Hetmancew wskazuje, że nie stanie się to tak szybko jak zaklada premier.
Hetmancew podkreśla też, że Ukraina to nadal najbiedniejszy kraj w Europie. Dlatego swoje zamiary powinna porównywać z zarobkami w Armenii czy na Białorusi.Odnośnie wynagrodzeń jak w Polsce, to nie wiem jakimi kalkulacjami kierował się premier. Jeśli jednak porównamy nasz poziom PKB per capita z polskim, to wychodzi, że potrzebujemy około 30-40 lat, by dogonić Polskę i to pod warunkiem, że Polska będzie stała w miejscu
Czytaj także: Ukrainiec z koronawirusem został wyrzucony z mieszkania. Właściciel wymyślił podstęp
źródło: rmf24.pl