"Taniej wychodzi aborcja, niż kurtka". Poradnik "WO Extra", jak ubrać się na protest, to wtopa roku

Ola Gersz
"Wysokie Obcasy Extra" zaproponowały horrendalnie drogie ciuchy na protest kobiet, a w sieci się zagotowało. Ja również nie wierzyłam własnym oczom, gdy zobaczyłam, że z założenia feministyczny magazyn proponuje mi na manifestację w sprawie aborcji stylizację za ponad 4 tysiące złotych. Czy jest na sali lekarz? Mimo przeprosin magazynu niesmak pozostaje.
Porady, jak ubrać się na protest okraszone propozycjami drogich ubrań, wywołały konsternację i oburzenie Fot. Zdjęcie strony w lutowym numerze "Wysokich Obcasów Extra"
W 2017 roku hiszpański "Glamour" poświęcił całą stronę Sylvii Plath. Ale nie jej twórczości literackiej, ale modzie. Jeśli chcesz wyglądać jak autorka "Szklanego klosza", kup czarne mokasyny, płaszcz w biało-czarną kratę i poduszkę z napisem "Ginsberg jest Bogiem". Ach, i nie zapomnij o piekarniku.


Tak, "Glamour" naprawdę umieścił piekarnik wśród inspiracji Sylvią Plath. Pisarki, która w wieku 30 lat w 1963 roku popełniła samobójstwo – włożyła głowę do kuchenki gazowej. Piekarnik musi być oczywiście różowy i luksusowy – 4 340 euro, marka Smeg.

Dlaczego o tym piszę? Tekst "Idziemy na ulicę. Ciepło. Wygodnie. Bezpiecznie" w lutowym numerze "Wysokich Obcasów Extra" przypomniał mi o tym niefortunnym różowym piekarniku. I redakcja hiszpańska, i polska popełniły podobne faux pas – za daleko zagalopowały się w kapitalistyczno-reklamowym ciągu. Efekt? Absolutna żenada (chociaż tego słowa wcale nie lubię).
Fot. Zdjęcie strony w lutowym numerze "Wysokich Obcasów Extra"
Czytaj także: Miły gest Wysokich Obcasów. Zaproponowały, jak wystylizować się na protest za jedyne 4125 zł

Wydaj ponad 4 tysiące i idź na ulicę

"Maszerowanie przez pół miasta, bieg, skoki przez ogrodzenie. Wiatr, deszcz, gaz prosto w oczy. Z tym w ostatnich miesiącach stykały się Polki. Która z nas była choć raz, wie już, że na manifestację nie można iść prosto z pracy. Trzeba mieć porządne buty z grubą podeszwą, na tyle wygodne, żeby móc szybko biegać, nieprzemakalną kurtkę, plecak z wieloma kieszeniami i butelkę z wodą, żeby w razie czego przemyć oczy. Nie życzymy, żeby wam się to wszystko przydało, ale lepiej bądźcie gotowe" – czytamy w tekście "Wysokich Obcasów Extra".

Jak ubrać się na protest, aby czuć się "ciepło, wygodnie, bezpiecznie"? "Wysokie Obcasy Extra" radzą: załóż kurtkę za 1299,90 zł, zegarek za 796,50 zł, pasek za 589 zł, trapery za 409 zł albo martensy za 849 zł, weź też ze sobą butelkę termiczną za 165 zł i nerkę za 140 zł. Większość od modnych, ekskluzywnych marek. Proponowany styl? Militarno-outdoorowy z przewagą wyszczuplającej czerni i z plamą koloru w postaci czerwonej nerki. Łącznie wartość wszystkich proponowanych na stronie produktów wyniosła, bagatela, ponad 7 tysięcy złotych. Jedna stylizacja to koszt około 4 tysięcy. Powtórzmy: redakcja "Wysokich Obcasów Extra" radzi, aby na protest w obronie praw kobiet i przeciwko zaostrzeniu prawa aborcyjnego ubrać się w modne ciuchy o równowartości pensji (albo sumy znacznie od niej większej) wielu z nas. I to w pandemii, gdy z pracą i zarobkami jest ciężko.

Bądź modna, gdy dostajesz gazem po oczach

"Stylizacje na protest" wywołały w internecie olbrzymią burzę i słusznie. Kobiety dostają gazem po oczach, są zatrzymywane przez policję i odmrażają sobie ręce na mrozie, gdy walczą o swoje prawa, tymczasem – z założenia feministyczny – magazyn radzi im, jak wyglądać na ulicy modnie, bojowo i drogo.

Nieważne, że mało kogo na te ubrania stać i mało kto patrzy co zakłada na manifestacje. Ciepło, wygodnie, bezpiecznie, owszem, ale i tanio, i byle co. Aby tylko dało się w tym chodzić i nie zamarznąć. Na manifestacji, na której byłam, nie zwracałam uwagi na "stylizacje". Jeśli już na coś patrzyłam to na transparenty. Ale głównie skandowałam i rozglądałam się wokoło, czy nikt nas nie będzie pałować. Wysokie Obcasy Extra" zdążyły już przeprosić. – Chodzimy na protesty kobiet, numer styczniowy otworzyłyśmy fotoreportażem z protestów i gorącym tekstem Katarzyny Wężyk. Prezentacja produktów wybranych przez redakcję miała być wyrazem ciepła i wsparcia, w żadnym wypadku reklamą drogich gadżetów – mówiła w rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl redaktorka naczelna Ewa Wieczorek.

– Wiemy, że większość czytelniczek traktuje pokazywane w pismach przedmioty bardziej jak inspiracje niż konkretne rzeczy do kupienia. Ta sytuacja to nieporozumienie. Przepraszamy tych, którzy poczuli się naszą publikacją urażeni - mówi szefowa magazynu – dodała. Ale niesmak pozostał.

Ładne wieszaki

"Taniej wychodzi aborcja niż kurtka z tego ichniejszego poradnika" – stwierdził Aborcyjny Dream Team. Faktycznie, obecnie polskim kobietom w potrzebie zostaje wyjazd za granicę lub aborcja farmakologiczna – obie opcje płatne i nie najtańsze. Ale po co trzymać pieniądze na aborcję (gdyby ta nagle była potrzebna), jeśli można wydać je na ubrania na protest w sprawie aborcji. Brzmi logicznie.

Złotem w tej dyskusji jest komentarz Feminiskry. "Pamiętajcie DROGIE PANIE, żeby się prezentować na protestach. Czarny, wiadomo, wyszczupla, więc wyglądamy szczupło i modnie, walcząc o godność i podmiotowe traktowanie. Panie pamiętajo, że gadżety za grube piniendze dodają powagi waszym postulatom. Może nawet przed gazem ochronio" – ironizowała na Facebooku. I dodała: "Wysokie Obcasy, jednego dnia pytacie mnie (...) o aktywizm i hejt – zgrywacie sprzymierzeńców, następnego radzicie jak wyglądać trendy na protestach (...) Wake the f*ck up. Mamy rewolucję. Jak na razie to jesteśmy sprowadzane do roli inkubatorów na dwóch nogach, odmrażamy d*pę na protestach, ryzykujemy zdrowiem, żeby kiedyś nie ryzykować życiem. A wam się muszą pieniążki od sponsorów zgadzać? S*anie w banie- żadne to sprzymierzeństwo. A spie*dalajta".

W punkt. Rozumiem, że reklama jest dzisiaj najważniejsza, ale czy reklamy horrendalnie drogich ubrań i Strajk Kobiet się nie kłócą? Czy trzeba wciskać sponsorowane produkty absolutnie wszędzie, nieważne, że nie wypada, że nie ma sensu, że nie o to chodzi?

I druga sprawa: mam dosyć sprowadzania kobiet do roli ładnych wieszaków (sic!). Niby walcz, kobito, o swoje prawa, ale pamiętaj, żeby wyglądać ładnie i modnie, bo nie wypada wyglądać na ulicy jak zombie. Szkoda, że nie dodano jeszcze pomysłów na makijaż na Strajk Kobiet. Wtedy ten absurd byłby kompletny.

Czytaj także: "Nadal czuję się poniżona". Policjanci mieli brutalnie rozbierać ją w toalecie, wyginać ręce i palce