Zanzibar to raj od koronawirusa. Na wyspie nie obowiązują żadne obostrzenia

Julia Łowińska
Na Zanzibarze życie toczy się jakby koronawirus nie istniał. Brak wprowadzenie jakichkolwiek obostrzeń powoduje, że wyspa stała się jednym z ulubionych – i jednym z niewielu możliwych – kierunków wakacyjnych Polaków. Jakie panują tu zasady względem Covid-19? Sprawdzamy!
Wielu turystów, również Polaków, stawia na Zanzibar. Na wyspie nie trzeba nosić maseczek. Fot. Pixabay.com / klimentgrozdanoski
Zanzibar to archipelag wysp stanowiący autonomiczną część Tanzanii. Ze względu na ciepły klimat i swoje nadmorskie położenie, jest bardzo popularnym kierunkiem wśród turystów. Podobnie jest i teraz. Poza przyjemną pogodą turystów przyciąga jednak coś jeszcze – na Zanzibarze nie ma żadnych obostrzeń.



Przepełnione turystami plaże, również bardzo popularne wśród Polaków, to wyjątek. Reszta afrykańskich państw zamknęła swoje granice z powodu szalejącej pandemii Covid-19 lub wprowadziła obostrzenia, których muszę przestrzegać obywatele.


Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) podawała, że w okresie od marca do maja 2020 roku w Tanzanii na wskutek zakażenie koronawirusem zmarło 21 osób. Zakażonych było 509. Od tego czasu z Tanzanii nie napłynęły żadne nowe liczby. Nie oznacza to jednak, że wirusa nie ma.

Jak podaje portal AfricanNews, prezydent Tanzanii, John Magufuli, który już wcześniej podawał wątpliwościom istnienie koronawirusa, teraz zanegował działanie szczepionek, twierdząc, że są one szkodliwe. Przypadki zachorowań mają być wpisywane, jako zapalenie płuc.

Docierające z Tanzanii zalecenia są jednak sprzeczne. W telewizji można natrafić na reklamy zalecające szczególną ostrożność, a kościół katolicki zalecał zachowanie dystansu.

Przypomnijmy, że wirus SARS-CoV-2 zabił już ponad 2 mln ludzi na całym Świecie, a łączna liczba zachorowań przekroczyła 106 mln.

Czytaj także: Julia Wieniawa na Zanzibarze, czyli jak nie zostać białym zbawcą afrykańskich dzieci