Dziennikarze zaskoczyli Igę Świątek. "Będę musiała posłuchać trenera"

Krzysztof Gaweł
Skoncentrowana, skromna i szczera. Iga Świątek podczas Australian Open zachwyca nie tylko na korcie. Po zwycięstwie w drugiej rundzie z Camilą Giorgi (6:2, 6:4) Polka spotkała się z dziennikarzami na konferencji prasowej. Nie uniknęła pytania o kolejną rywalkę. Jak sama przyznała, zaskoczona pytaniem, nie wie o niej kompletnie nic. – Będę musiała posłuchać trenera – przyznała z rozbrajającym uśmiechem.
Iga Świątek na pomeczowej konferencji prasowej w Melbourne Fot. Twitter / Australian Open
– To nie był łatwy mecz, rywalka grała fizycznie i prezentowała się bardzo dobrze. Pamiętam nasz ostatni mecz z 2019 roku, pamiętam że była szybsza i silniejsza. Chciałam żeby tym razem było inaczej, bo zrobiłam duże postępy od tamtego turnieju. Chciałam zdominować rywalkę na korcie, dyktować warunki gry i nie pozwolić jej zagrać tak, jak potrafi – podsumowała swoje zwycięstwo w drugiej rundzie Australian Open Polka.

Dziennikarzy ciekawiła sytuacja z drugiego seta, gdy Świątek dała się zepchnąć do defensywy i przegrywała już 2:3 z Włoszką. Szybko się jednak pozbierała, zaczęła atakować i wygrała partię 6:4.


– Nie myślałam o naszym pojedynku sprzed dwóch lat. Odbywał się na innym korcie, przy innej pogodzie, w ogóle wiele się od tego czasu zmieniło. Camila Giorgi zaczęła atakować i trafiała, a ja nie mogłam zdążyć do niektórych piłek. Wiedziałam, że muszę przeczekać jej napór i poszukać swojej okazji. Grała bardzo ryzykownie, a to oznacza, że błędy w końcu muszą się pojawić. Ja po prostu robiłam swoje - opisała drugą odsłonę, która mogła okazać się przełomowym momentem meczu, polska rakieta numer jeden.

Podczas tegorocznego Australian Open Polka jest rozstawiona z numerem 15. Stała się rozpoznawalna, rywalki mówią o niej z wielkim respektem, a komentatorzy traktują jako jedną z faworytek. Wszystko to efekt triumfu Świątek w 2020 w Rolandzie Garrosie.

– Cieszę się z mojej formy, z tego jak się tutaj czuję na korcie. Znalazłam swój rytm i mogę po prostu prezentować swój tenis - skromnie mówiła 19-latka o tym, jak zmieniło się jej życie po triumfie we French Open.

Dziennikarze zapytali również o kolejną rywalkę Polki, Francuzkę Fionę Ferro, z którą nasza reprezentantka zagra o awans do IV rundy Australian Open. Pytanie wyraźnie zaskoczyło Igę Świątek.

– Będę musiała się przygotować, posłucham po prostu tego co powie mi trener. Na razie nic nie jestem w stanie powiedzieć o mojej kolejnej rywalce – przyznała z rozbrajającym uśmiechem nasza zawodniczka.

Swój trzeci mecz w Melbourne Iga Świątek najpewniej rozegra w nocy z czwartku na piątek czasu polskiego. Transmisja w Eurosporcie.

Źródło: Australian Open

Czytaj także: Iga Świątek zadowolona po zwycięstwie w Australian Open. "Ten mecz był inny"