Krwawy zamach w warszawskiej szkole? Na szczęście to fikcja, ale za to jak dobrze napisana!

Adam Nowiński
W księgarniach pojawił się właśnie najnowszy thriller Marcela Mossa "Wszyscy muszą zginąć". Autor wysoko ustawił sobie poprzeczkę poprzednią książką – "Nie wiesz wszystkiego" i powiem szczerze, że nie spoczął na laurach. Jego najnowsze dzieło trzyma poziom i zaskakuje świeżą oraz wciągającą fabułą.
Zdjęcie jest ilustracją do tekstu. Fot.123RF.com
Grupa zamaskowanych osób wchodzi do jednego z prestiżowych warszawskich liceów. Niszczą one kamery monitoringu i wchodzą na salę gimnastyczną, w której trwa apel. Rzucają w tłum granaty, które rozrywają kilkanaście osób. Do ocalałych strzelają, żeby zabić, kogo tylko się da. Jednym z zamachowców jest uczeń tej szkoły – Błażej.

Czytaj także: Jego książka jest przerażającym odbiciem współczesnych Polaków. Rozmawiamy z autorem "Nie odpisuj"

To on jest narratorem tego krwawego prologu. Przedstawia on zamach w sposób okrutnie oschły i bezrefleksyjny, tak, jakby był on normalną czynnością jak posprzątanie mieszkania. Zamachowcem-narratorem nie targają bowiem wątpliwości czy wyrzuty sumienia. Wszystko opisuje i wykonuje zgodnie z ułożonym planem.
Marcel Moss
"Wszyscy muszą zginąć"

Patrzę na nią po raz ostatni. Nasze spojrzenia się krzyżują. Ona o niczym nie wie. Nie zdaje sobie sprawy z tego, że za kilka godzin z tych zimnych szarych oczu wyleją się strumienie łez. Dowie się, że jej syn prawdopodobnie zginął w krwawym zamachu. Nagle zacznie żałować wszystkich gorzkich słów wypowiedzianych pod moim adresem. Przed oczami przewiną jej się najpiękniejsze chwile z ostatnich lat. Znów stanę się jej ukochanym synkiem. A potem wrócę do domu z twarzą bladą od strachu. „Mamo, jestem… żyję”. Nikt nigdy się nie dowie, co zrobiłem. Przynajmniej taką mam nadzieję.

Ale nie udaje mu się wykonać tego planu do końca, ponieważ w trakcie ucieczki na jego drodze pojawia się Kaja, jego przyjaciółka, najbliższa mu osoba. Dzień wcześniej Błażej był u niej i zabronił jej przychodzić do szkoły. Dziewczyna miała pewne obawy, ale obiecała mu, że zostanie w domu. Ostatecznie jednak łamie złożoną obietnicę.

Kaja namawia Błażeja, żeby się opanował i zakończył tę rzeź. Chłopak jest w szoku, dopiero teraz docierają do niego wszystkie tłumione emocje. Nie zabija przyjaciółki. Rani ją jedynie w obojczyk. Sam jednak wie, że to już koniec – nie ucieknie przed policją. Wybiera śmierć i strzela sobie w głowę.
Marcel Moss
"Wszyscy muszą zginąć"

Świat wiruje mi przed oczami. Nagle wszystko przestaje mieć sens. Słyszę jej głos i nie mam siły zrobić choćby kroku. Mówi do mnie, a ja płaczę coraz głośniej. To nie ma sensu… Co ja zrobiłem? Mierzę w nią pistoletem i strzelam jej w obojczyk. Kaja głośno jęczy i upada na podłogę. Nic nie ma sensu. Przykładam sobie pistolet do głowy. Żegnaj świecie. Nie planowałem się z tobą rozstawać, ale nie mam wyjścia. Biorę głęboki wdech i zamykam oczy. A potem naciskam spust.

To spotkanie będzie jednak kluczowe dla dalszych losów Kai, bowiem ktoś je nagrał i opublikował w sieci. Początkowo media ogłaszają dziewczynę bohaterką, która probowała powstrzymać zamachowca, ale potem tabloidy wymyślają bajkę o tym, że Kaja była zamieszana w atak na szkołę.

I tak zaczyna się thriller Marcela Mossa "Wszyscy muszą zginąć". Autor po raz kolejny zastosował konstrukcję, w której już na początku poznajemy punkt kulminacyjny historii, a reszta książki stanowi wyjaśnienie, jak do niego doszło. Po kolei odsłania przed nami karty z życia Kai i Błażeja sprzed zamachu oraz pokazuje dalsze losy Kai po ataku na szkołę i jej walkę o oczyszczenie swojego imienia.

Taki zabieg sprawia, że książka zaczyna z wysokiego "C" i trzyma w napięciu do samego końca. Zostawia przy tym miejsce na domysły, własne wnioski i hipotezy. A odpowiedź, podobnie jak w przypadku poprzedniej książki Mossa "Nie wiesz wszystkiego" nie jest oczywista.
Marcel Moss
Wywiad dla naTemat.pl

"Wszystkie moje książki są bardzo osobiste. Wplatam w nie własne przemyślenia na temat współczesnego świata i problemów, które często są ignorowane, bo tak jest wygodniej. Thrillery "Nie odpisuj" i "Nie patrz" miały w zamyśle odzwierciedlać język internetowych hejterów. Każda strona aż kipi agresją, furią i nienawiścią - zupełnie jak w sieci".

Dramat w tej powieści nie rozgrywa się tylko w szkole. To kulminacja wszystkich tragicznych wątków, które dzieją się dużo wcześniej, często za zamkniętymi drzwiami wspaniałych domów należących do szanowanych i wspaniałych z pozoru osób. Autor osadził historię we współczesnych realiach i bardzo zgrabnie flirtuje z toczącą się obecnie wojną polsko-polską.
Marcel Moss
"Wszyscy muszą zginąć"

Tymczasem politycy partii opozycyjnej sugerują, że tragedii dałoby się uniknąć, gdyby rządzący nie szerzyli w społeczeństwie nienawiści i nie nastawiali ludzi przeciwko sobie.

„To się musiało w końcu wydarzyć – mówi znany polityk w nagraniu opublikowanym na Twitterze. – Dla nich liczy się tylko władza. Zrobią wszystko, by ją zachować. Dawniej śmiano się ze mnie, gdy mówiłem, że idą po trupach do celu. Nadal macie taki dobry humor?”

Poza tym historia Błażeja i Kai to tylko wycinek tej wielowątkowej układanki, w której pojawiają się elementy polityczne, przewijają się narodowcy, tajne stowarzyszenie oraz pewna gra komputerowa, która zmienia życie głównego bohatera.

Marcel Moss po raz kolejny nie zawiódł. Jego thriller trzyma w napięciu, a fabuła nęci świeżością. Książka jest bardzo przystępnie napisana, okraszona ciekawymi dialogami i wciągającymi opisami. Jeśli ktoś szuka odskoczni i szuka naprawdę dobrej lektury, to jest to pozycja godna polecenia.

Czytaj także: Jego thriller otwiera oczy na cierpienie młodych ludzi. Sam wyjawia nam, jakie piekło miał w domu

Artykuł powstał we współpracy z wydawnictwem Filia.