Poseł od Ziobry krytykuje młodych ludzi. Zarzuca im "wyciąganie ręki" do państwa
Na konwencji Lewicy młodzi ludzie mówili o swoich problemach, w tym problemach mieszkaniowych i kryzysie na rynku pracy. Odpowiedział im na Twitterze poseł Mariusz Kałużny (Solidarna Polska), który twierdzi, że zamiast wyciągać rękę, do wszystkiego w życiu doszedł sam.
Zdaniem polityka prawicy winna jest niezaradność i lenistwo młodych ludzi.
"Takiemu młodemu człowiekowi, który nie jest nauczony pracy, zaradności, odpowiedzialności i do 35 roku życia mieszka z rodzicami rzeczywiście nie pozostaje nic innego jak biegać po ulicach z flagami LGBT i pluć na Kościół i pomniki narodowe" – napisał Mariusz Kałużny nawiązując do protestów ludzi LGBT.
Przeczytaj też: Pandemia przebije bańkę mieszkaniową? Nic z tych rzeczy, ceny idą w górę
Następnie 35–letni parlamentarzysta opisał własną ścieżkę życiową by pokazać, że problemy młodych, takie jak kryzys mieszkaniowy i kryzys na rynku pracy, rozwiąże ciężka praca i zaradność. Parlamentarzysta miał wyprowadzić się z domu rodzinnego jako 19–latek i od razu stać się niezależny ekonomicznie.
"Mam 35 lat. Z domu wyprowadziłem się 16 lat temu i od tamtego momentu sam się utrzymuje. Mam żonę i trzy córki. Pracowałem w markecie, w budowlance, w księgowości, z niepełnosprawnymi, w sporcie. Nie miałem tatusia komunisty" – zaznaczył Kałużny.
AKTUALIZACJA: Jak ustalił InnPoland.pl analizując oświadczenia majątkowe posła Mariusza Kałużnego, on sam dorobił się oszczędności dopiero na państwowych posadach. Dzięki jednej z nich wynajmował mieszkanie w centrum Warszawy za jedyne 750 zł miesięcznie (dowiedz się więcej: przeczytaj tekst o majątku posła Kałużnego).
Czytaj także: Zrobił furorę na konwencji Lewicy. Kim jest Łukasz Michnik, który rozjuszył Konfederację?