Tych dwóch rzeczy nie wolno łączyć. Jeśli palisz papierosy, musisz to wiedzieć

Monika Przybysz
U osób, które stosują wyłącznie e-papierosy, występuje porównywalnie niski poziom stresu oksydacyjnego i niewielka skłonność do pojawiania się stanów zapalnych, jak u osób, które nigdy wcześniej nie paliły — wynika z najnowszego badania American Heart Association, przeprowadzonego na ponad 7 tys. dorosłych osobach.
Fot. Pexels.com / Sinitta
Już po raz kolejny naukowcom udało się potwierdzić tezę mówiącą o tym, że e-papierosy są mniej szkodliwe, niż tradycyjne papierosy. Przyczyna jest prosta: alternatywy nie dostarczają do naszych organizmów substancji smolistych.

Jak działa e-papieros? Podobnie jak inhalator — dostarcza organizmowi nikotynę w procesie odparowania „liquidu”, czyli specjalnego płynu na bazie gliceryny i glikolu propylenowego. Nie dochodzi tu więc do spalania tytoniu, a wydzielany aerozol ma znacznie mniejszą zawartość substancji toksycznych w porównaniu z dymem powstającym podczas spalania tradycyjnych wyrobów tytoniowych.


Jeśli więc właśnie powzięliście mocne postanowienie, że kończycie z „normalnymi” papierosami i zaczynacie korzystać z wyrobów tytoniowych, które wspomnianych toksycznych substancji nie wytwarzają — świetnie. Musicie jednak pamiętać o jednej bardzo istotnej rzeczy, by nie łączyć tradycyjnego palenia z wapowaniem, bo taka „kombinacja” może być przyczyną chorób układu krążenia.

Czy e-papierosy szkodzą?

Papierosy elektroniczne nie są całkowicie obojętne dla zdrowia. Niemniej jednak, kolejne badania i analizy potwierdzają, że jeśli szkodliwość tradycyjnego papierosa ustalimy na poziomie 100 proc., to w odniesieniu do papierosa elektronicznego będzie to ok. 5 proc.

Do takiego wniosku przychylają się liczne organizacje i instytucje zdrowia publicznego, np. z Wielkiej Brytanii, Francji, Kanady, Niemiec, czy Australii.

Aby móc łatwiej zweryfikować szkodliwość poszczególnych produktów, naukowcy opracowali tak zwaną skalę obniżania ryzyka (risk continuum), która pokazuje poziom ekspozycji konkretnych produktów na toksyny.Zgodnie z tą skalą, potencjalnie najmniej szkodliwa jest tzw. nikotynowa terapia zastępcza (NRT), czyli np. gumy do żucia, czy plastry antynikotynowe, na drugim miejscu są tzw. modern oral products, czyli np. tytoń do żucia w saszetkach (w Polsce dostępny np. pod nazwą EPOK, potem e-papierosy, następnie tzw. traditional oral products, czyli sproszkowany tytoń, podgrzewacze tytoniu, a na końcu tradycyjne papierosy i cygara.

Warto w tym kontekście zwrócić uwagę na najnowsze badanie siódmego już raportu Public Health England (PHE), brytyjskiej instytucji zdrowia publicznego na temat korzystania z e-papierosów w Wielkiej Brytanii. Według raportu, e-papierosy są nawet skuteczniejszym narzędziem do zaprzestania palenia, niż nikotynowa terapia zastępcza (NRT).

Politycy i eksperci: nie ignorujmy alternatyw dla tytoniu

Wiemy już, że nie wszystkie produkty tytoniowe są tak samo szkodliwe. Pytanie, czy niektóre z nich mogą być… pożyteczne? Eksperci z zakresu zdrowia publicznego twierdzą, że - w pewnym sensie, tak.

W trakcie E-Cigarette Summit, odbywającego się w grudniu ubiegłego roku w Londynie lekarze i eksperci od zdrowia publicznego jednogłośnie uznali, że te osoby, które mają problem z porzuceniem nałogu palenia, powinny mieć dostęp do potencjalnie mniej szkodliwych alternatyw.

Do podobnych wniosków doszli posłowie Parlamentu Europejskiego, którzy rozmawiali na posiedzeniu Komisji Specjalnej ds. Walki z Rakiem (BECA) na temat konieczności wprowadzenia strategii redukcji szkód związanych z paleniem tytoniu.
Europosłowie i zaproszeni eksperci podkreślili, że choć używanie e-papierosów jest szkodliwe dla zdrowia, to jednak ze względu na zdecydowanie mniejszą toksyczność w porównaniu do tradycyjnego palenia, należy zwrócić uwagę na ich potencjał w walce z uzależnieniem od tytoniu.

Były minister zdrowia Wysp Kanaryjskich, José Manuel Baltar, powiedział niedawno, że „nie byłoby uczciwe" niewłączanie alternatywnych wobec tradycyjnego tytoniu produktów do hiszpańskiej strategii ograniczania palenia.

Z niedawnego raportu brytyjskiego Komitetu ds. Toksyczności (COT), składającego się z niezależnych ekspertów, wynika, że gdyby osoby używające na co dzień tradycyjnego tytoniu przeszły całkowicie na e-papierosy, spowodowałoby to mniejszą szkodliwość dla ich zdrowia, np. zmniejszyłoby się znacznie ryzyko zachorowania na raka płuc w wyniku niższej ekspozycji na substancje rakotwórcze.

E-papierosy pod ścisłą kontrolą

Trzeba jednak zwracać szczególną uwagę na to, po jakie „zamienniki” dla tradycyjnych wyrobów sięgamy.

Wiodące marki nieustannie kontrolują swoje wyroby. Jeden z koncernów przeprowadził do tej pory 27 testów behawioralnych, 82 analizy chemiczne, 35 testów określających wpływ na komórki organizmu oraz 20 badań klinicznych jedynie na produktach globalnej marki Vype, które są już dostępne na polskim rynku także pod nazwą Vuse. Kwestią najistotniejszą jest tu kontrola jakości. Sprawdzajmy, czy producent poddaje swoje produkty regularnym badaniom i analizom.