Dziennikarz podliczył przekleństwa z taśm Obajtka. Jeden wulgaryzm padł aż 253 razy

Adam Nowiński
W sprawie nagrań Daniela Obajtka wielu skupia się nie na tym, że jako samorządowiec prawdopodobnie sterował spółką, ale na ilości przekleństw, które wypowiedział. Wicenaczelny "Gazety Wyborczej" Wojciech Czuchnowski policzył więc dla nich poszczególne wulgarne wyrażenia.
Dziennikarz podliczył przekleństwa z taśm Obajtka. Fot. Michał Ryniak / Agencja Gazeta
"Też przeklinam, ale Człowiek Wolności jest w tym naprawdę niezły. W 2 godz. nagraniu k... 253x, ch... 55, pier... 42, jeb.... 36. No szacun... Chociaż jako mieszkaniec regionu ubolewam, że małopolskie 'dupcyć' tylko 3 razy...." – napisał na Twitterze Wojciech Czuchnowski. W taki ironiczny sposób wicenaczelny "Gazety Wyborczej" odniósł się do komentarzy prawicy na temat taśm Daniela Obajtka. Politycy obozu władzy bardziej bowiem oburzają się na język, którego używał były wójt Pcimia, niż na to, że być może kierował z tylnego siedzenia konkurencyjną spółką, choć jako samorządowiec nie mógł tego robić.


Na przekleństwa Obajtka uwagę zwrócił także publicysta Michał Karnowski, który stwierdził, że afera z prezesem Orlenu to "w sumie chyba kolejny kapiszon", ale nie powinien on tak przeklinać. Wytłumaczył jednak, że Obajtek ma zespół Tourette’a, więc "mówi i czasami reaguje w specyficzny sposób". Ale teraz "choroby już niemal nie widać", bo szef Orlenu wykonał w tym kierunku ogromną pracę.
Czytaj także: Daniel Obajtek i... John Cleese? Najciekawsze fakty z życiorysu byłego wójta Pcimia [LISTA]