"Ma to drugie dno". Wicerzecznik PiS broni Obajtka po wycieku kompromitujących taśm

Karol Górski
Radosław Fogiel na antenie Radia Zet odniósł się do ujawnionych przez "Gazetę Wyborczą" taśm prezesa Orlenu Daniela Obajtka. – W moim przekonaniu nie ma dzisiaj żadnych przesłanek, żeby tutaj jakieś decyzje kadrowe podejmować – mówi wicerzecznik PiS.
Obajtek miał zarządzać spółką, gdy pełnił funkcję samorządową. Fot. Wikipedia / domena publiczna
W piątek "Gazeta Wyborcza" opublikowała taśmy Daniela Objatka z czasów, gdy ten był jeszcze burmistrzem Pcimia. Wynika z nich, że prezes Orlenu chciał wykończyć firmę swojego wujka, w której sam był kiedyś zatrudniony. Obajtek kierował wtedy z tylnego siedzenia konkurencyjną spółką, choć jako samorządowiec nie mógł tego robić.

– Ja mogę się opierać wyłącznie na faktach, które znam, jak wszyscy. Jest jakiś artykuł, oparty na jakichś taśmach w "Gazecie Wyborczej", jest gorący, emocjonalny wstępniak wicenaczelnego Jarosława Kurskiego, który po raz kolejny tam atakuje środowisko Prawa i Sprawiedliwości oraz Prawo i Sprawiedliwość. Trudno mi patrzeć na to inaczej niż jako na kolejny atak na środowisko PiS – powiedział Radiu Zet Radosław Fogiel.

Podkreślił, że sprawa ta była już przedmiotem postępowania sądowego, a sąd nie dopatrzył się żadnych nieprawidłowości. Nie wykazały ich także oświadczenia majątkowe Obajtka.


– A dzisiaj, kiedy prezes Obajtek dywersyfikuje źródła energii, kiedy inwestuje w polski przemysł, polską gospodarkę, nagle się odgrzewa jakieś stare kotlety, żeby go zaatakować. Nasuwa się jednak przekonanie, że ma to drugie dno – stwierdził Fogiel.

Podkreślił, że jego zdaniem nie ma obecnie przesłanek do usuwania Obajtka ze stanowiska prezesa Orlenu. Fogiel zaznaczył jednocześnie, iż takiej decyzji i tak nie może podjąć przecież partia, a Ministerstwo Aktywów Państwowych, któremu podlega koncern paliwowy. Nie wykluczył jednak, że w najbliższym czasie dojdzie do spotkania Objatka z Jarosławem Kaczyńskim.
Czytaj także: Dziennikarz podliczył przekleństwa z taśm Obajtka. Jeden wulgaryzm padł aż 253 razy

źródło: Radio Zet