Afera z "koszeniem studentów". Jeden z wykładowców zrezygnował z prowadzenia zajęć
W Collegium Medicum UMK w Bydgoszczy prowadzone jest postępowanie dyscyplinarne w związku z wykładowcami GUMed, którzy chwalili się między sobą, jak "koszą" studentów na zaliczeniach. Jeden z nich, prof. Janusz Moryś zrezygnował – na czas trwania postępowania – z prowadzenia swojego przedmiotu na uczelni w Gdańsku.
Postępowanie dyscyplinarne na bydgoskiej uczelni wszczęto po tym, gdy studenci opublikowali rozmowę trzech wykładowców: prof. Janusza Morysia z GUMedu, kierownika wydziału anatomii UMK w Bydgoszczy Michała Szpindy i dziekana wydziału lekarskiego UMK Zbigniewa Włodarczyka. Wszyscy narzekali na to, że podczas pandemii jest większa zdawalność egzaminów online przez studentów.
Czytaj także: Czarnek żąda wyjaśnień ws. uczelnianej afery. "Wyciąganie od studentów pieniędzy to skandal"
Jak podaje Trójmiasto.pl prof. Moryś przekonywał podczas rozmowy, że co roku egzamin z anatomii, którą prowadzi, powtarza kilkanaście osób, co wiąże się z dodatkowymi środkami dla uczelni. Chwalił się, że jego metodę na GUMedzie nazywa się nawet tzw. "funduszem Morysia".– Ja idę online (..). Nie mają szans. Ale ja ich koszę praktycznie – mówił na nagraniu profesor z Gdańska.
Rozmowie przysłuchiwali się studenci, ponieważ jeden z wykładowców zapomniał wyłączyć mikrofon i platformę, na której odbywały się wcześniej zajęcia. Co więcej, postanowili tę rozmowę nagrać.
Obie uczelnie odcięły się od wypowiedzi wykładowców i zapowiedziały "czynności wyjaśniające" w tej sprawie. źródło: Trójmiasto.pl