Co robił snajper na dachu w stolicy? Oto, jak dba się o bezpieczeństwo Kaczyńskiego i polityków PiS
Podczas ostatniej miesięcznicy smoleńskiej Jarosław Kaczyński i inni politycy PiS mogli czuć się wyjątkowo bezpiecznie. O ich ochronę dbał bowiem wykwalifikowany snajper, który w trakcie składania przez polityków wieńców, czuwał na dachu warszawskiego hotelu. –Współczuję tym żołnierzom, bo ktoś z nich robi durniów – podsumował gen. Roman Polko, były dowódca GROM.
Jarosław Kaczyński, towarzyszyli mu m.in. premier Mateusz Morawiecki, Antoni Macierewicz oraz marszałek Sejmu Elżbieta Witek.
To, że plac Piłsudskiego otoczony był w tym czasie kordonem wojska i policji, nie powinno już raczej nikogo dziwić. Jednak okazuje się, że politycy PiS mają też dodatkową specjalną ochronę, która nie jest aż tak widoczna.
Katarzyna Pierzchała, która na co dzień dokumentuje akcje Lotnej Brygady Opozycji, na fotografii z obchodów 132. miesięcznicy uchwyciła siedzącego na dachu hotelu Sofitel snajpera mierzącego karabinem w stronę pomnika.
Okazuje się, że takich karabinów używają żołnierze elitarnej grupy wojsk specjalnych GROM. Jednostki, która zajmuje się między innymi akcjami antyterrorystycznymi.
– Współczuję tym żołnierzom, bo ktoś z nich robi durniów – podsumował ich były dowódca gen. Roman Polko.To formacja, która w czasie pokoju powinna być wykorzystywana wyłącznie w razie zagrożenia terrorystycznego, a nie straszenia grupy protestujących opozycjonistów. Widoczna obecność żołnierzy w takiej sytuacji może doprowadzić jedynie do niepotrzebnych napięć. To demonstracja siły, którą spotyka się w krajach rządzonych przez wojskowe dyktatury.
Czytaj także: "Zrobimy wszystko, by upublicznić wiedzę smoleńską". Macierewicz chce przedstawić nowe fakty
źródło: "Gazeta Wyborcza"