Polski wirusolog o wizji "superlockdownu". "To przerwałoby każdą epidemię"
Polski wirusolog prof. Włodzimierz Gut skomentował bieżącą sytuację pandemiczną na terenie całego kraju. Specjalista podkreślił, że w katalogu lekarskich pojęć funkcjonuje także coś takiego jak "superlockdown". Co to oznacza w praktyce i czy realnie grozi Polakom?
- W środę 17 marca Ministerstwo Zdrowia poinformowało o wykryciu w ciągu ostatniej doby ponad 25 tys. nowych przypadków COVID-19.
- W związku z tym szef resortu zdrowia, Adam Niedzielski poinformował na konferencji, że rząd wraca do obostrzeń w całym kraju.
- Zamknięte będą galerie, hotele, obiekty sportowe i kultury. Obostrzenia w całym kraju będą obowiązywały od 20 marca do 9 kwietnia.
Wirusolog prof. Włodzimierz Gut skomentował na łamach WP sytuację związaną z rozwojem trzeciej fali koronawirusa i ponownego zaostrzenia restrykcji pandemicznych, które ogłosił w środę Adam Niedzielski. Specjalista był dopytywany o to, czy istnieje realna szansa na wprowadzenie jeszcze bardziej rygorystycznych obostrzeń.
Co to "superlockdown"?
Profesor wymienił możliwe modele postępowania w sytuacji bardziej surowego lockdownu, o którym coraz częściej mówi się w Polsce. Odwołał się do istniejącego w pandemicznym słowniku pojęcia "superlockdown":– Kiedy wszyscy zostają zamknięci na dwa tygodnie w domach, nikt nie ma prawa wyjść, co najwyżej drony dostarczają żywność pod bramę. To przerwałoby każdą epidemię, niezależnie od jej momentu – przekonywał profesor.
– Tylko potem zostają takie elementy jak: wyniesienie zwłok ludzi, którzy z różnych powodów zmarli, uruchomienie ośrodków leczenia psychiatrycznego i odtworzenie wszystkiego, bo więzi ekonomicznie i inne w takiej sytuacji znikają. Ale to jest wariant lockdownu, który nikomu nie przyszedł, nie przychodzi i nie przyjdzie do głowy – dodał wirusolog.
Czytaj także: Europejska Agencja Leków nie ma wątpliwości. "Szczepionka AstraZeneca jest bezpieczna"