Węgrzy zawiedzeni brakiem zwycięstwa. "Nie jesteśmy jeszcze Brazylią"
Madziarzy przyjęli remis z Polską 3:3 (1:0) jako zawód, bo prowadzili w Budapeszcie już 2:0 i mieli ochotę na pełną pulę na początku eliminacji MŚ. – Reprezentacja Węgier nie stała się jeszcze Brazylią – skomentował po meczu krytyczne głosy Marco Rossi, selekcjoner Madziarów.
– Walczyliśmy z Lewandowskim, Piątkiem i Milikiem. Węgry nie grały przeciwko mnie i moim braciom. Nie staliśmy się jeszcze reprezentacją Brazylii – grzmiał po meczu włoski selekcjoner Madziarów.
Jak przyznał, wynik jest zadowalający, choć można było się pokusić o pełną pulę. O wszystkim zadecydowały jednak błędy piłkarzy w drugiej połowie.
– Trzeba zdawać sobie sprawę z wartości przeciwnika i trzeba stać twardo na ziemi. Graliśmy z Polską, a nie jesteśmy jeszcze na jej poziomie. W takiej sytuacji mogła przesądzić jakość zawodników, i tak też się stało. Lewandowski został na chwilę w polu karnym i żałuję, że tak się stało - mówił Rossi miejscowym dziennikarzom.
Gospodarze remis przed meczem wzięliby w ciemno, ale po spotkaniu są takim obrotem spraw zawiedzeni. Dwa razy mieli prowadzenie (3:0 i 3:2), ale nie ustrzegli się błędów i dali Biało-Czerwonym wyrównać. Remis z rywalem do awansu na MŚ przyjęto jednak dość pozytywnie.
W swoim drugim meczu eliminacji MŚ Węgry zagrają w niedzielę na wyjeździe z San Marino.