Mecz z podtekstem politycznym. Hiszpania zagra z państwem, którego nie uznaje

Karol Górski
W środę w Sewilli Hiszpania podejmie reprezentacja Kosowa. Piłkarsko nie jest to żaden hit, jednak przez kontekst polityczny spotkanie wyrasta na najgorętsze starcie wieczoru. Hiszpanie nie uznają państwowości swojego rywala i twierdzą, że zagrają z kadrą "terytorium Kosowa". Goście zapowiadają, że wyjdą na boisko tylko pod jednym warunkiem.
Kosowo w pierwszym meczu eliminacji przegrało 0:3 ze Szwecją. Fot. Twitter / @kosovanfooty_EN
W 2008 roku niepodległość Kosowa została częściowo uznana przez społeczność międzynarodową. Częściowo, bo 79 państw członkowskich ONZ nadal tego kraju nie uznaje. W tym gronie jest Hiszpania, jeden z rywali bałkańskiej reprezentacji w eliminacjach do katarskiego mundialu.
Hiszpanie swoją decyzję o nieuznawaniu Kosowa argumentują tym, że w ten sposób wyraziliby poparcie dla nastrojów separatystycznych. A te w państwie ze stolicą w Madrycie są bardzo silne. Od wielu lat o swoją niezależność zabiegają Baskowie i Katalończycy. W tej sytuacji uznanie Kosowa było i jest zdaniem hiszpańskich władz wykluczone.

Mecz z "terytorium Kosowa"

Po losowaniu Hiszpanie zapewniali, że choć zdania w tej kwestii nie zmieniają, rozegranie meczu z kosowską kadrą nie stanowi dla nich żadnego problemu. Tyle teorii. W praktyce do tarć na gruncie dyplomatycznym doszło już na kilkanaście dni przed spotkaniem.


Poszło o wpis na oficjalnym profilu hiszpańskiej reprezentacji. W poście zapowiadano powołania na marcowe mecze z Grecją, Gruzją oraz "terytorium Kosowa". Hiszpańska federacja (RFEF) zapewniała, że to po prostu nazewnictwo zgodne z rządową linią, jednak rywale potępili wpis.

"Podejście Hiszpanów wobec państwa Kosowa jest destrukcyjne. Próba marginalizowania kosowskiej państwowości była próżna i niesprawiedliwa" – napisali Kosowianie w specjalnym komunikacie. Podkreślili, że nie wyjdą na boisko bez gwarancji, że przed meczem zostanie odegrany ich hymn, a na stadionie zawiśnie państwowa flaga.

Afera wokół meczu nastolatków

Dwa lata temu doszło już do takiej sytuacji. Hiszpania odmówiła zaprezentowania symboli państwowych Kosowa przy okazji eliminacji mistrzostw Europy U17. UEFA uznała to za brak szacunku i odebrała krajowi z Półwyspu Iberyjskiego organizację turnieju kwalifikacyjnego.

Wygląda jednak na to, że podczas pierwszego oficjalnego meczu seniorskich reprezentacji obu krajów do skandalu nie dojdzie. Już na wtorkowym przedmeczowym treningu nad sewilskim Estadio La Cartuja powiewała kosowska flaga. Nie będzie to raczej trwały przełom w relacjach Hiszpanii i Kosowa, jednak losy meczu rozstrzygną się prawdopodobnie na boisku.

Hiszpania rozpoczęła eliminacje do mundialu zaskakująco słabo. Najpierw niespodziewanie zremisowała u siebie z Grecją, a trzy dni później pokonała co prawda Gruzję, jednak zwycięską bramkę strzeliła dopiero w doliczonym czasie gry. Kosowo zagrało do tej pory jeden mecz – na własnym terenie ze Szwecją. Goście nie dali im szans i wygrali 3:0.
Czytaj także: Angielskie media lekceważą kadrę Sousy. "Nie są żadnym spektakularnym przeciwnikiem"