Biało-Czerwoni znów bezradni na Wembley. Anglia prowadzi i zmierza po zwycięstwo

Krzysztof Gaweł
Reprezentacja Anglii prowadzili na Wembley z Polską 1:0 po pierwszej połowie starcia eliminacji mistrzostw świata. Dumni Synowie Albionu wykorzystali rajd Raheema Sterlinga i faul Michała Helika oraz rzut karny, który na gola pewnie zamienił Harry Kane. Paulo Sousa musi w przerwie wymyślić, jak zaatakować skutecznie bramkę Trzech Lwów.
W ten sposób Harry Kane dał prowadzenie Anglikom w pierwszej połowie meczu z Polską Fot. FA
Starcie Anglii z Polską na Wembley było kluczowe dla losów prowadzenia w grupie I eliminacji piłkarskich mistrzostw świata 2022. Trzy Lwy mogły wygrać trzeci raz z rzędu i uciec konkurencji przed jesienną serią gier o mundial. Biało-Czerwoni, pozbawieni Roberta Lewandowskiego, liczyli na sensację i zdobycz punktową w Londynie. A także zdjęcie po latach klątwy Wembley wiszącej nad reprezentacją Polski.
Czytaj także: Mecz z Anglikami kluczowy. Porażka może oznaczać koniec marzeń o mundialu

Pierwszy gwizdek środowego szlagieru poprzedziła manifestacja poparcia dla ruchu Black Lives Matter. Anglicy na krótko przyklęknęli na jedno kolano, Polacy - wzorem Czechów w meczu z Walią - wskazywali na swoich koszulkach na napis "Respect". Po chwili sędzia Bjorn Kuipers zaprosił obie jedenastki do walki o punkty eliminacji MŚ.

Od początku wysoko atakowali nasi piłkarze rywali na ich połowie, utrudniali im rozegranie akcji, ale Anglicy przenieśli ciężar gry pod polskie pole karne. Tam było jednak bardzo gęsto, nie mieli wiele miejsca na rozegranie akcji gospodarze. W 8. minucie urwał się na skrzydle Ben Chilwell, wrzucił piłkę przed bramkę, ale Phil Foden źle wykończył akcję.


Pierwszy kwadrans był pełen walki, spokojny i niezbyt ciekawy dla kibiców. Nasz zespół pracował w defensywie i czekał na okazję do kontry. Anglicy nie kwapili się do ataku, ale w 17. minucie zamknęli nasz zespół w polu karnym i szukali okazji do oddania strzału. Nie znaleźli, ale po błędzie Piotra Zielińskiego i faulu Michała Helika zyskali rzut karny.

Rajd Raheema Sterlinga wykorzystał Harry Kane, który otworzył wynik pewnym strzałem w środek bramki z jedenastu metrów. Biało-Czerwoni zostali skarceni za bojaźliwą i bardzo zachowawczą grę na początku meczu. I musieli po raz kolejny w historii odrabiać straty na Wembley. Nie był to dla naszej drużyny wymarzony scenariusz.

Nieco odważniej ruszyli piłkarze Paulo Sousy po straconej bramce, ale Anglicy dobrze przerywali nasze ataki, grając zdecydowanie i ostro. W 27. minucie znów zgubił piłkę Zieliński, zaraz ruszył skrzydłem Sterling, ale tym razem Kamil Glik przeciął jego podanie do Fodena. Po chwili z dystansu próbował Harry Kane, ale Wojciech Szczęsny spisał się na medal i odbił piłkę.

To nie była dobra pierwsza połowa Biało-Czerwonych, ale Anglicy nie forsowali się i dzięki temu nasz zespół nie musiał martwić się większą stratą do przerwy. Paulo Sousa po pierwszej odsłonie musiał wymyślić, jak zbliżyć się do bramki rywali i zatrudnić wreszcie Nicka Pope'a, który setnie się wynudził między słupkami bramki Trzech Lwów.

Anglia - Polska 1:0 (do przerwy)
Bramka: Harry Kane (19)
Sędziuje: Bjorn Kuipers (Holandia)
Anglia: Nick Pope - Ben Chilwell, John Stones, Harry Maguire, Kyle Walker - Kalvin Phillips, Declan Rice, Phil Foden - Mason Mount, Harry Kane, Raheem Sterling
Polska: Wojciech Szczęsny - Bartosz Bereszyński, Jan Bednarek, Kamil Glik, Michał Helik, Maciej Rybus - Jakub Moder, Grzegorz Krychowiak, Piotr Zieliński - Karol Świderski, Krzysztof Piątek.