W trakcie meczu wszyscy mówili tylko o tym. Wyjaśniamy, dlaczego Polacy mieli klęknąć na Wembley
Wynik meczu Polska-Anglia, który rozegrał się na londyńskim stadionie Wembley, dla fanów piłki nożnej znad Wisły raczej nie jest satysfakcjonujący. Okazuje się jednak, że tym razem nie tylko sportowe zmagania wzbudziły emocje. I podejrzewam, że nie jestem jedyną osobą, która po zajrzeniu rano do sieci zastanawiała się, "o co chodzi z tym klękaniem".
Jednak nawet kogoś takiego jak ja, sportową ignorantkę, uderzyło to, co zobaczyłam rano w sieci. Klęknęli, nie klęknęli, powinni, nie powinni... O tym, co działo się przed meczem Polska-Anglia, pisali wszyscy, choć właściwie w mniejszym stopniu ludzie znający się na sporcie (ci zajęli się jednak wynikiem i analizą spotkania).
Dlatego to pytanie zadałam i ja: Po co u licha padać na kolana podczas meczu piłki nożnej i o co właściwie ta awantura? Dzięki bogu jest jeszcze redakcja sportowa. Dlatego teraz, po tym przydługim wstępie, przejdźmy do konkretów.
Protest przeciwko rasizmowi
– To klękanie jest wyraz poparcia dla akcji Black Lives Matter – mówi Krzysztof Gaweł zajmujący się sportem w naTemat. Przypomnę, że chodzi o sprawę śmierci 46-letniego George'a Floyda.Afroamerykanin udusił się po tym, jak funkcjonariusz policji przyciskał jego szyję kolanem do podłoża przez dokładnie 8 minut i 46 sekund, choć już po 6 minutach mężczyzna przestał panicznie wołać o pomoc.
– Anglicy co mecz klękają, zwłaszcza w swojej lidze Premier League. Choć część piłkarzy zaczyna się burzyć, uważając, że jest to bez sensu – dodaje Krzysztof.
Jednak głos w tej polityczno-społecznej sprawie wcześniej niż angielscy piłkarze zabrał inny sportowiec. I stało się to jeszcze przed historią George'a Floyda (2020 rok). – Jako pierwszy zaprotestował Colin Kaepernick, futbolista z USA. Potem dołączyły ligi zawodowe NBA, NFL i w ogóle USA oraz kraje anglosaskie – wyjaśnia dziennikarz sportowy.
W 2016 roku Colin Kaepernick zaprotestował przeciwko rasizmu nie podnosząc się z ławki, gdy z głośników popłynął narodowy hymn USA. – Nie zamierzam wstawać, by okazać dumę z flagi kraju, który uciska czarnoskórych i kolorowych. Dla mnie to ważniejsze niż futbol i byłoby to samolubne z mojej strony, gdybym odwracał wzrok. Na ulicach leżą ciała, a ludziom na płatnych zwolnieniach morderstwa uchodzą na sucho – wyjaśnił.
Powinni klękać czy nie powinni?
Wracając jednak do spotkania Polaków z Anglikami. Dyskusja o klękaniu rozpoczęła się jeszcze zanim reprezentacja naszego kraju wyszła na boisko londyńskiego stadionu Wembley. Prezes PZPN Zbigniew Boniek odniósł się do sprawy w programie "Sekcja piłkarska" na portalu Sport.pl.– Nie wiem, czy powinniśmy klękać razem z nimi. Na razie na zgrupowaniu ten temat się nie pojawił. Zobaczymy, jak to będzie wyglądać. Tyle było ważniejszych tematów, bardziej niebezpiecznych, także to jest ostatni temat, który nas interesuje – mówił.
Boniek dodał także, że jest przeciwnikiem takich akcji. – To jest bowiem populizm, bo za tym nic nie idzie. Piłkarze czasem klękną, a jakby się niektórych z nich spytać, dlaczego klęczą, to nawet by nie wiedzieli – zaznaczył.
W tej dyskusji bardzo uaktywnili się także kibice, zaryzykowałabym nawet stwierdzeniem, że klękanie piłkarzy największe emocje wzbudziło po prawej stronie Internetu. Powstał hasztag #nieklękamy. Wiele osób podkreślało, że Polska nie ma za co i nie ma kogo przepraszać, zwłaszcza, że nie byliśmy kolonizatorami.
W dość ostre tony uderzyła choćby Krystyna Pawłowicz. "Reprezentacjo Polski, NIE UPOKARZAJCIE nas! Ktoś oszalał z tym klękaniem na meczu z Anglią. Miejcie HONOR i GODNOŚĆ! Polski i Polaków nikt nigdy nawet za ludobójstwo nie przeprosił! Kibice! Robicie patriotyczne oprawy meczów, też wezwijcie piłkarzy do zachowania godnego Polaka" – napisała na Twitterze.
– Ostatecznie piłkarze zdecydują o tym na przedmeczowej odprawie. Wydaje mi się jednak, że nie zdecydują się klękać, nie są do tego przekonani – zaznaczał z kolei w rozmowie z Onetem Jakub Kwiatkowski, rzecznik PZPN.
Zdecydowali się na inny gest
– Polacy wczoraj nie klękali, tak jak we wtorek Czesi w Walii – zaznacza Krzysztof Gaweł. Obydwie drużyny zdecydowały się na inny gest. Gdy Anglicy klękali, czescy i polscy piłkarze wskazali rękami napis na rękawach ich koszulek: "UEFA RESPECT".
PZPN wydał w tej sprawie oświadczenie. "Polski Związek Piłki Nożnej informuje, że piłkarze reprezentacji Polski przed meczem z Anglią na Wembley zajęli neutralne i apolityczne stanowisko wobec inicjatywy 'Black Lives Matter'. Jednocześnie podkreślamy, że wszyscy reprezentanci Polski są solidarnie przeciwni wszelkim przejawom rasizmu i nietolerancji" – czytamy.
– Świat sportu pełen jest zawodników czarnoskórych, zwłaszcza NBA, gdzie są megagwiazdami i symbolami sukcesu. Dlatego dla wielu to tak ważne, że idole ujęli się za dołami społecznymi. W Europie próbujemy to naśladować, ale tu akcja nie ma takiego wymiaru – podsumowuje Krzysztof Gaweł z redakcji sportowej naTemat.OŚWIADCZENIE PZPN
PZPN w swoich statutowych działaniach i powinnościach zawsze kierował się otwartością, przestrzeganiem zasad równości, tolerancji i równouprawnienia wobec wszystkich ludzi, niezależnie od ich miejsca zamieszkanie, koloru skóry, wyznania oraz poglądów politycznych.
Aby wyrazić swój sprzeciw, reprezentanci Polski przed pierwszym gwizdkiem meczu z Anglią wskazali na zamieszczony na lewym rękawie koszulki napis "UEFA Respect", który nawiązuje do prowadzonej przez europejską federację kampanii przeciwko rasizmowi, ksenofobii i nietolerancji.
Decyzja piłkarzy bynajmniej nie zamknęła dyskusji. Ta po pierwszym gwizdku rozgorzała na dobre... Jedni są dumni z polskich piłkarzy, inni zwracają uwagę, że jednak powinni zdecydować się na ten symboliczny gest, a jeszcze inni podkreślają, że przez takie przepychanki w świat poszedł nie ten komunikat, który powinien, a właściwie nie ten, który jest prawdziwy.
Paulo Sousa wskazał przyczynę porażki. "Musimy nad tym popracować"