Japonia nie radzi sobie z covidem. Igrzyska olimpijskie pod znakiem zapytania
W Japonii znowu przybywa przypadków zakażenia koronawirusem, a tamtejszy program szczepień objął dopiero 1 proc. populacji. To po raz kolejny stawia organizację Igrzysk Olimpijskich w Tokio pod znakiem zapytania – pisze szwajcarski "Blick".
Eksperci bardzo sceptycznie patrzą na zmagania tego kraju z koronawirusem i zauważają, że zbliżające się Igrzyska Olimpijskie w Tokio mogą być ogromnym ogniskiem wirusa SARS-CoV-2.
"Japonia wcale nie radzi sobie z koronawirusem i wszystko wskazuje, że za chwilę będzie zmuszona wprowadzić kolejny stan wyjątkowy. Zaledwie kilka tygodni po zniesieniu poprzedniego, który został wprowadzony w styczniu" – podaje szwajcarski "Blick".
Japończycy sami są zdania, żeby po raz kolejny przełożyć organizację igrzysk lub je całkowicie odwołać. Lekarze zaznaczają, że przeprowadzenie igrzysk powinno być uzależnione od tego, czy państwo zdoła zaszczepić 50-70 proc. społeczeństwa. Sęk w tym, że do igrzysk jest to nierealne, gdyż do tej pory specyfik otrzymali tylko medycy, czyli niecały procent mieszkańców Japonii.
W Japonii od początku pandemii odnotowano łącznie 481 tysięcy przypadków koronawirusa i dziewięć tysięcy zgonów. Igrzyska olimpijskie w Tokio zaplanowane są od 23 lipca do 8 sierpnia. 24 sierpnia mają rozpocząć się też igrzyska paraolimpijskie, które potrwają do 5 września.źródło: "Blick"