Krzysztof Piątek nie dostał szansy od trenera. Kolejna wpadka Herthy Berlin
Hertha Berlin tylko zremisowała w derbowym starciu z Unionem 1:1 (1:1), a Krzysztof Piątek dostał od trenera szansę gry raptem przez kilka minut. Polak długo czekał przy linii bocznej by w ogóle wejść na murawę, zmiana odbyła się bardzo późno, choć zespół Polaka potrzebował impulsu w ofensywie. Hertha nadal walczy o utrzymanie.
Faworytem byli piłkarze gospodarzy i szybko pokazali to na murawie. Już w 10. minucie wynik kapitalnym strzałem zza pola karnego otworzył Robert Andrich. Goście mieli sporo szczęścia, bo dwie minuty później mogli przegrywać już 0:2, ale w poprzeczkę kropnął Julian Ryerson. W odpowiedzi poprzeczkę rywali oznaczył Jordan Torunarigha z Herthy.
Pojedynek mógł się podobać, a Stara Dama w 35. minucie doprowadziła do remisu, gdy z rzutu karnego mocno i pewnie uderzył Dodi Lukebakio. Po zmianie stron Union nie potrafił skutecznie zaatakować, a Hertha bała się stracić gola. Kuriozalnie wyglądała zmiana Krzysztofa Piątka, który stał przy linii bocznej kilka minut, nim wszedł na boisko w doliczonym czasie gry.
Polski snajper nie dostał wcześniej szansy od trenera Pala Dardaia, choć Hertha potrzebowała impulsu w ataku. Słabo grał Jhon Cordoba, którego zmienił nasz snajper, ale do tego, by zaatakować skutecznie bramkę Unionu zabrakło mu już czasu. I w ten sposób po raz pierwszy w Bundeslidze derby Berlina Union-Hertha zakończyły się podziałem punktów.
W drugim niedzielnym meczu 27. kolejki Bundesligi VfB Stuttgart pokonał na Mercedes-Benz Arena ekipę Werderu Brema. Jedyny gol padł w 81. minucie gry, a autorem był defensor Werderu Ludwig Augustinsson, który zaliczył "swojaka" i podarował przeciwnikom zwycięstwo i komplet punktów.