Łukasz Fabiański i spółka zadziwiają Anglię. Awans do Ligi Mistrzów to już nie sen
Najbardziej niedoceniana drużyna Premier League, jak na Wyspach pisze się o West Łamie United, włączyła się po raz kolejny do walki o Ligę Mistrzów. Młoty pokonały na wyjeździe Wolverhampton Wanderers 3:2 (3:1) i wskoczyły na czwarte miejsce w ligowej stawce. Cały mecz zagrał w ekipie WHU Łukasz Fabiański.
Żeby zanotować awans i znaleźć się na czele wyścigu o awans do LM, trzeba było najpierw pokonać Wilki. Zespół groźny, ofensywny, ale w obecnym sezonie mniej skuteczny, niż jeszcze kilka miesięcy temu. Piłkarze Davida Moyesa rozstrzygnęli pojedynek jeszcze przed przerwą, a w roli głównej wystąpił Jesse Lingard. Reprezentant Anglii otworzył wynik strzałem z pola karnego po fantastycznym rajdzie już w 6. minucie meczu.
Na 2:0 podwyższył osiem minut później Pablo Fornals - po kolejnej świetnej akcji Lingarda - a trzecie trafienie dla Młotów zaliczył w 38. minucie Jarrod Bowen, któremu podał znakomicie oczywiście Lingard. Nokaut do przerwy i zwycięstwo WHU było niemal pewne. Wilki nie były jednak całkiem bezzębne, Łukasza Fabiańskiego pokonał jeszcze przed przerwą celną główką Leander Dendoncker.
Trener Wilków Nuno Espirito Santo próbował odmienić oblicze swojej drużyny w przerwie, ale najbardziej niedoceniana ekipa Premier League, jak mówi się o londyńczykach, szła pewnie po swoje. Czyli trzy "oczka" i awans na czwarte miejsce. W 68. minucie Wilki ukąsiły po raz kolejny, gola strzelił zmiennik Fabio Silva i zrobiło się nerwowo w ekipie WHU.
Nie na tyle, by nie dowieźć wygranej do końca. Młoty pokonały Wilki 3:2, dzięki czemu są obecnie czwartą siłą w Premier League. Chelsea Londyn wyprzedzają o punkt, Tottenham Hotspur i Liverpool FC o trzy, a Everton FC o pięć. I to między tymi trzema ekipami rozegra się walka o jedno miejsce premiowane udziałem w przyszłorocznej Lidze Mistrzów. Młoty mogą wreszcie zadebiutować w tych elitarnych rozgrywkach, które zna już Łukasz Fabiański.