Premier League: Manchester United utarł nosa Jose Mourinho. Młoty wciąż zadziwiają
Manchester United przegrywał w Londynie z Tottenhamem Hotspur, ale pokonał zespół Jose Mourinho po świetnej końcówce 3:1 (0:1). Wciąż zadziwia West Ham United, który wygrał mecz na szczycie z Leicester City 3:2 (2:0) i coraz skuteczniej bije się o Ligę Mistrzów. Łukasz Fabiański w niedzielę rozegrał pełne spotkanie.
Po zmianie stron piłkarze Czerwonych Diabłów rzucili się do odrabiania strat, a w 57. minucie wyrównał Fred. Chwilę później groźnie uderzał Harry Kane, gola jednak nie zdobył. Trafił za to w 79. minucie Cavani, który tym razem popisał się pięknym szczupakiem. Rywali dobił w końcówce Mason Greenwood i piłkarze United znów utarli nosa Jose Mourinho.
W Londynie o podtrzymanie świetnej passy walczył czwarty West Ham United, który gościł trzecie Leicester City. I znów pojedynek był popisem Jesse Lingarda, który trafiał do bramki Lisów w 29. i 44. minucie gry. W drugiej połowie na 3:0 podwyższył Jarrod Bowen, po chwili gola strzelił Issa Diop, ale po analizie VAR bramkę anulowano. Wydawało się, że już nic nie zagrozi Młotom.
Wszystko zmieniło trafienie z 70. minuty, gdy Łukasza Fabiańskiego pokonał Kelechi Iheanacho. Lisy rzuciły się do odrabiania strat, West Ham drugi mecz z rzędu roztrwonił prowadzenie, ale wygrał, bo goście trafili jeszcze tylko raz. Znów na listę strzelców wpisał się Kelechi Iheanacho. WHU wygrało i traci do Leicester już tylko punkt. Polski bramkarz Młotów rozegrał cały mecz.
W niedzielę walczyli również piłkarze Burnley FC i Newcastle United. Sroki wygrały na gorącym terenie po bramkach Jacoba Murphy'ego oraz Allana Saint-Maximina. Dla miejscowych trafił na początku meczu Matej Vydra. Wygrana dała Srokom bezpieczne sześć punktów przewagi nad strefą spadkową. Burnley jest dwie pozycje i punkt wyżej.