Odcinek tego serialu przed snem robi różnicę. "Świat spokoju" to dobranocka dla dorosłych
Jeśli serial, to suspens, komedia lub wątek romantyczny. Filmy o wędrówkach pingwinów czy zbieraniu ziół na końcu świata, raczej nie podrywały mnie do tańca. Nuda, myślałam, strata czasu. Do wczorajszego wieczora.
Czytaj także: Hipnotyzuje jak prawdziwy wąż. Nowy serial Netflixa wciąga, ale nie satysfakcjonuje
Albo: "Nastaje świt... tak samo jak od wielu milionów lat... W tym miejscu spotykają się dwa rozległe oceany... Czas na przestrzeni wieków dokonał tutaj cudów... Tworząc bogate życie, które przybrało najzwyklejsze formy... Podwodną metropolię zawieszoną pod powierzchnią". Z głośników płyną kojące dźwięki przyrody, na ekranie podwodne życie koralowców w archipelagu Raja Ampat w Indonezji.
Trzy odcinki serialu i śpię prawie tak dobrze, jak po lekcji jogi (gdybym ją zrobiła, ale mi się nie chciało).
Serial, który powstał z aplikacji
Nowy serial „Świat spokoju” na HBO jest dla tych, co chcą zjeść kolację, odpocząć, pomedytować i zdobyć wiedzę jednocześnie.
Produkcja, jak tłumaczą twórcy, opiera się na pomyśle "Calm’s Sleep Stories", czyli opowieściach na dobranoc dla dorosłych. Mają cię wyciszyć i zrelaksować przed snem.
Gwiazdy Hollywood w drodze do łóżka
"Świat spokoju" jest podzielony na dziesięć odcinków. Każdy ma około 20 minut, (mniej-więcej długość wieczorynki dla dzieci) i snuje zamkniętą historię. Jest opowieść o rafie koralowej; rzemieślniczej produkcji szkła; są wędrówki ptaków na wiosnę; podróże płatków śniegu; slow-life w cieniu drzew; piękno galaktyki; historia makaronu; opowieść o koniach; historia drzewa kakaowca i czekolady; dar wody.
Czytaj także: 5 seriali o LGBT, które musisz obejrzeć. Wśród nich nie tylko tytuły dla nastolatków
Każdy odcinek ma piękne zdjęcia, przykuwające uwagę nie tylko barwami, ale i miarowym, spokojnym tempem ruchu obrazu. Tak, jakbyśmy byli na spacerze pod wodą, w lesie, w powietrzu. Obrazy z ulgą pomagają oderwać się od własnych czterech ścian, na których po roku pandemii potrafimy już wskazać każdą plamę.
Kluczem do efektu wyciszenia – poza zdjęciami – jest tempo mowy i barwa głosu narratorów. Dobranockę w anglojęzycznej wersji opowiadają największe hollywoodzkie nazwiska, a wśród nich Nicole Kidman, Zoë Kravitz, Lucy Liu, Keanu Reeves, Kate Winslet, Oscar Isaac, Mahershala Ali.
Czytaj także: Tutaj nie pasuje określenie "książka lepsza". Oto 10 znakomitych seriali opartych na powieściach
Opowiadają wolno, kojąco, z uwagą. Między kolejnymi zdaniami są pauzy na oddech. W pewnym momencie można odnieść wrażenie, że oddychasz wspólnie z opowieścią. Tekst do polskiej wersji językowej jest autorstwa Marii Buchwald, czyta Piotr Borowiec. Muzyka jak z czilowej playlisty
Sama treść opowieści jest nieskomplikowana i jednocześnie ciekawa. Daje satysfakcję przyswojenia kilku nowych ciekawostek o świecie. Sama technika narracji przypomina moment wyciszenia na lekcji jogi, gdy instruktor tłumaczy łagodnym głosem: „a teraz wyobraź sobie, że spacerujesz po bezludnej wyspie... świeci słońce... wiatr lekko rozwiewa włosy...”.
W tle leci muzyka, jak z playlisty "Sleep, calm and meditation" lub "Weź się wreszcie zcziluj": śpiew ptaków, łagodne pianino, dzwoneczki, szum wody i wiatru.