Liga Mistrzów: dziś starcie gigantów na Anfield. Koniec klątwy Manchesteru City?
Manchester City i Real Madryt są bliżej awansu do półfinałów Ligi Mistrzów, gdzie już czekają na nich rywale. Muszą jednak przetrwać środowe pojedynki na Signal Iduna Park i Anfield. Głodne awansu Borussia Dortmund i Liverpool FC tanio skóry nie sprzedadzą. Emocje w Lidze Mistrzów jak zawsze gwarantowane. Początek od 21:00.
Liverpool FC - Real Madryt
Real Madryt odrodził się w najlepszym momencie niezbyt udanego sezonu 2020/2021, bijąc Liverpool FC na swoim terenie 3:1 w pierwszym ćwierćfinale Ligi Mistrzów. Królewscy wypunktowali Anglików w sposób niemal perfekcyjny, a Zinedine Zidane ograł Juergena Kloppa w sposób pokazowy. Po drodze Real wygrał 2:1 El Clasico z FC Barcelona, pozostało na Anfield postawić kropkę nad "i", czyli wziąć awans do półfinału LM.
– Wiemy, jak ciężki czeka nas mecz. Na pewno nie będzie łatwo, ale my przyjechaliśmy tutaj po zwycięstwo. Bo zawsze gdy wychodzimy na boisko, to tylko po zwycięstwo. I tak właśnie zrobimy w środę. Będziemy mieli lepsze i gorsze chwile na murawie, ale postaramy się zwyciężyć jako zespół. Jesteśmy dobrze przygotowani na ten rewanż. Kibice? Szkoda, że ich nie będzie. To bardzo dziwny sezon z wielu powodów, ale tego nie zmienimy – powiedział Zinedine Zidane.
Real wydaje się być skonsolidowany i gotowy do walki o awans, choć znów zabraknie filarów defensywy - Sergio Ramosa oraz Raphaela Varane'a, ale Królewscy poradzili sobie z tym faktem w pierwszym meczu całkiem dobrze. Wielkim atutem drużyny jest druga linia, ze świetnymi Luką Modriciem, Tonim Kroosem i Casemiro. Oraz niezachwiana wiara w sukces. "Zizou" tchnął nowego ducha w zespół i ten gra jak z nut.
– Naszym zadaniem jest skupić całą energię na tym meczu. Wiemy, że możemy to zrobić i tak będzie w środę. Real wciąż ma jednych z najlepszych piłkarzy na świecie, dlatego musimy zagrać niemal perfekcyjnie. Jaki to będzie mecz? Dwóch gigantów, dwie znakomite drużyny i legendarny stadion. Po to się gra w piłkę. Nie wiem, czy awansujemy czy też nie. Ale damy z siebie wszystko. Vamos! – zakończył po hiszpańsku swoje spotkanie z mediami Juergen Klopp.
Liverpool stać na zwycięstwo i awans do półfinału, może pokonać Real, ale tylko jeśli zagra jak za starych, dobrych lat. Ofensywnie, skutecznie i dobrze w obronie. A z tym ma wielkie problemy. Udało się The Reds strzelić gola w Hiszpanii, ten może mieć ogromną wartość. Ale tylko w sytuacji, w której uda się Anglikom atakować i uniknąć kontr. Walka w środku pola zapowiada się pasjonująco.
Bilans drużyn w tegorocznej Lidze Mistrzów:
- Real Madryt | 6 zwycięstw - 1 remis - 2 porażki; bramki: 18:11
- Liverpool FC | 6 zwycięstw - 1 remis - 2 porażki; bramki: 15:6
Czytaj także: Niespodzianka o krok. Borussia Dortmund niemal zatrzymała najlepszą drużynę świata w LM
Borussia Dortmund - Manchester City
Manchester City wygrał pierwsze starcie z Borussią Dortmund, ale zaskakująco skromnie (2:1), ratując wynik w ostatnich minutach gry. Anglicy od lat walczą o awans do czwórki w LM, wciąż nieskutecznie. Media zaczęły pisać o klątwie, Josep Guardiola przebudowuje The Citizens co roku, czekając aż zespół udźwignie ciężar oczekiwań. Czy jego plany pokrzyżują cudowne dzieciaki z Dortmundu?
– Chcemy pokazać, że potrafimy stawić czoła najlepszym drużynom w Europie. I jeśli się uda, awansować do półfinału. To byłaby piękna historia. Przed nami wyjątkowy wieczór. Erling Haaland jest dla nas niezwykle ważnym ogniwem, nawet gdy nie strzela goli. Sporo biega, pracuje dla drużyny i absorbuje uwagę rywali. Wszyscy czekamy, aż zacznie ponownie strzelać – mówił trener BVB Edin Terzić.
Jego największe zmartwienie to nie strzelecka niemoc Norwega, która trwa od kilku meczów. Nie wiadomo czy zagra w środowy wieczór Marco Reus, filar drużyny, jej lider i kapitan. Strzelec bramki w Manchesterze. Borussia przegrała 1:2, ale dzięki bramce Reusa do awansu potrzebuje u siebie zwycięstwa 1:0. A na taki wynik Haalanda i nieprzewidywalną ekipę młodych wilków stać. Oczywiście bez kapitana zadanie będzie o wiele trudniejsze.
The Citizens w tym roku grają jak maszyna, wygrywają seryjnie i w Lidze Mistrzów idą jak burza. Stracili dopiero dwa gole, wygrali 8 z 9 meczów, są zabójczo skuteczni. Czy to daje im przewagę i przybliża do awansu? Nie, bo od kilku sezonów ten zespół potrafi zaskoczyć negatywnie w najmniej oczekiwanym momencie. Gra BVB nie ułatwiła City zadania na Etihad, podobnie może być na Signal Iduna Park. Sensacja może mieć miejsce właśnie w środę.
– Tak naprawdę, to nie jest ważne, co zdarzyło się w pierwszym meczu. O wszystkim zadecyduje ten drugi. Nasz plan jest prosty. Zaatakujemy, pokażemy rywalom, że to my chcemy rozdawać karty. I w ten sposób chcemy wziąć awans. Nie będziemy się bronić, gramy o zwycięstwo. Mamy za sobą dobry czas, jesteśmy przygotowani. Ale to nie gwarantuje nam sukcesu i my o tym pamiętamy – zapowiedział ofensywę w Dortmundzie Josep Guardiola.
Bilans drużyn w tegorocznej Lidze Mistrzów:
- Borussia Dortmund | 5 zwycięstw - 2 remisy - 2 porażki; bramki: 18:11
- Manchester City | 8 zwycięstw - 1 remis - 0 porażek; bramki: 19:2
Ćwierćfinały Ligi Mistrzów w sezonie 2020/2021:
13 kwietnia 2021 (wtorek)
- Paris Saint-Germain - Bayern Monachium 3:2 oraz 0:1
- Chelsea Londyn - FC Porto 2:0 oraz 0:1
14 kwietnia 2021 (środa)
- Borussia Dortmund - Manchester City | Signal Iduna Park, 21:00 (1:2)
- Liverpool FC - Real Madryt | Anfield, 21:00 (1:3)
(w nawiasach wyniki pierwszych meczów)